Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2010, 11:38   #6
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Sesje obie czytałem, dla zapoznania się ze światem i nie tylko - podkreślę dla uściślenia faktów. Zresztą może być wypowiedź z cyklu - "nie wiem, ale chętnie się wypowiem" tudzież "forum wars: ignition".

Ale: Cohen uważam, że się mijasz z prawdą w kilku miejscach.


Głównego powodu problemów upatrujesz w samym settingu. To uważam jest chybione. Dlaczego? Dlatego, że - ja tak postrzegam Bissel - jest to WH wpuszczone w mechanikę d20 + kilka zapożyczeń / autorki. Klimat powinien więć odpowiadać conajmniej dwum grupom graczy - grającym w WH (bo na forum mechanika jest powiedzmy szczerze kwestią poboczną) i DDkowcom mającym pojęcie o settingu Greyhawk, który też taki cukierkowy nie był.

Druga grupa powodów - prowadzenie. Tu się zgodzę - częściowo. Tak, pamiętanie o wszystkim w poście jest... Z drugiej strony ciągłe jechanie przez GMa na zasadzie: "wszystko co nie zostało powiedziane można zmienić" jest denerwujące. Czy w grze na żywo deklaruje się: "sierpowym go"; "atakuję go prawym sierpowym w twarz"; czy: "atakuję go prawym sierpowym w twarz uważając na stojące na stole kufle, rozlane na podłodze piwo, wiszączy kandelabr, stojące obok krzesło oraz wszystkie inne sprzęty, osoby znajdujące się w pomieszczeniu, a także stan zamknięcia okiennicy, aby uchronić się przed wlatujacym z zewnątrz kamieniem... oraz o wszystkim o czym do diabła zapomniałem!!!!!"? Właśnie. W niedookreślonym świecie wymagane są ściśle określone deklaracje - to jest niewykonalne. Jest to jakiś styl prowadzenia, który jednym będzie odpowiadał, innym nie... Mumer z "rozwiązaną sznurówką" jest fajny raz, ale powtarzany po raz setny po prostu... denerwuje. I to akuratnie - IMHO - ma niewiele wspólnego z realizmem.
Przy prowadzeniu - dla kompletności obrazu - trzeba wspomnieć jeszcze o jednym - obecności MG w sesji... Jak dobrze pamiętam żadna sesja Bielona nie obyła się bez przerwy, wycofania MG, czy czegoś takiego. To był jeden z głównych powodów, który mnie skutecznie powstrzymywał od przesyłania karty (wyjątkiem była Space Opera, ale tam już miałem taki ciąg na coś "kosmicznego", że zapisałbym się do każdego - nO (no Offence) sesja jednak... cóż.).
Temat marchewki łączę z tematem otwartośći świata. Nie czarujmy się - większość graczy nie potrafi poruszać się w światach otwartych, bo są przyzwyczajeni do prowadzenia za rączjkę. Kiedy nie wiadomo co zrobić to przeważnie nie robią nic, bo nawet marchewkę sobie trzeba samemu odgrzebać. Tutaj dygresja: Cohen w "Eliksirze" nie pojawiasz sie bo nie masz czasu (chyba nie skoro piszesz takie posty) czy dlatego, że nie wiesz co zrobić, bo świat jest zbyt otwarty??? Ha? Właśnie...

Trzecia noga kulawego zydla - gracze. O tym, że nie wszyscy się nadają na sesje w otwartym świecie wspominałem. Wspominałem również o ograniczoności "draftu" - część ludzi nie zgłasza się, bo... whatever. Formowanie "stałej grupy" to po prostu tendencja do grania we własnym grajdołku. Takich grup to już tu jest kilka i to właśnie jest jedna z większych bolączek tego forum. Moim zdaniem dodatkowo odstraszająca ludzi, a nie wiążąca, czy zachęcająca. Oczywiście prowadząć kampanię trzeba mieć jakąś "drużynę" która wędruje przez całość, ale niech to nie wygląda jak "trzech wypasionych bohaterów co karczmę dobiera cztery sztuki mięsa armatniego", bo tak widzę wszystkie "stałe trzony"...


Co do reszty - celowo pominę. Ze względu na specyfikę LI jako forum... Mogłoby być niepolitycznie...
 
Aschaar jest offline