Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2010, 21:48   #3
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Ta’nar wysłuchała przemówienia Admirała z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony – ominie ją uroczyste rozdanie dyplomów, przemówienia i wiwaty. Nie znosiła tłoku, rozentuzjazmowanych tłumów i zadęcia, zawsze towarzyszącego takim uroczystościom. Wychodzenia na podium i kłaniania się z durnym uśmiechem. Wiedziała, ze ten „przywilej” jest dla niej zarezerwowany - była najlepsza na swoim kierunku – no, może druga, jeżeli ten zarozumiały bubek Abrams napisał lepiej niż ona test z neurokognitywistyki.

Z drugiej jednak strony, oraz strony trzeciej i czwartej... posyłanie grupki świeżo upieczonych absolwentów – nawet najlepszych na roku - w celu przeprowadzenia oficjalnie nieistniejącego statku pachniało tylko jednym: samobójstwem. „Wystawiają nas, jeśli się uda – dobrze, a jeżeli coś pójdzie nie tak – wyprą się wszystkiego” – pomyślała.
Przez sekundę zawstydziła się tej myśli, takie podejście nie pasowało do ideałów, które wkładali im w głowy wykładowcy przez ostatnie lata. Bardzo jednak pasowało do tego, o czym nieoficjalnie szeptano po korytarzach, do powtarzanych opowieściach o spiskach wśród Admiralicji, o łamaniu Pierwszej Dyrektywy i obchodzeniu traktatu z Algeron.

Rozejrzała się dookoła – nie była specjalnie popularna, trzymała się raczej na uboczu, ale oczywiście znała ściągniętych tu razem z nią kadetów. Popatrzyła im w twarze starając się wyczytać, jak odnajdują się w tej sytuacji. Nie chciała sięgać do ich emocji, przynajmniej na razie... Napięcie, ekscytacja, może trochę dumy.. mogła się mylić, czytanie emocji z twarzy ciągle nie wychodziło jej najlepiej. Z ludźmi radziła sobie nieźle, ale inne rasy… albo androidy – skrzywiła się ledwie dostrzegalnie na widok Milesa – no, ale u niego nie można było mówić o emocjach.

Admirał skończył i wyszedł, Miles – jak to on – pobiegł za nim, pewnie z setką pytań.
Ta’nar rozważała przez chwilę perspektywę udania się do dr Avdjejeva. Ponieważ jednak nie znosiła lekarzy (chyba nawet bardziej niż uroczystych zakończeń) – udała się w stronę lądowiska. Niezależnie od wszystkiego… dla żołnierza Andoriańskiej Straży Imperialnej - którym czuła się mimo tego, że musiała opuścic Andorię i nie dokończyła szkolenia - był to jedyny możliwy wybór.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 02-11-2010 o 23:18.
kanna jest offline