Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2010, 16:53   #3
Wredotta
 
Wredotta's Avatar
 
Reputacja: 1 Wredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znany
- Karolina! Wstawaj!
Poczułam lekkie szarpnięcie i i zobaczyłam nad sobą twarz mojego brata Konrada.
-Ale ucou się dzieuje?- powiedziałam ziewając.
-Ubieraj się jedziemy do babci do Dęblina.
-Teraz?!-jęknęłam.
Lubiłam babcię, ale przejażdżka samochodem była ostatnim o czym marzyłam.
-Tak, teraz. Ubieraj się. –odparł i wyszedł z pokoju.
Westchnęłam i z wielkim trudem podniosłam się z łóżka. Pobudkę pewnie zleciła Konradowi mama, a z nią nie było po co zaczynać. Od razu pewnie walnęłaby mi kazanko. A po wczorajszej imprezie głowa mnie tak bolała, że nie mogłam się na niczym skupić. Pamiętając, że matka zawsze budzi mnie na ostatnią chwilę, szybko się ubrałam, zgarnęłam do torby w kształcie trumienki parę drobiazgów i już stałam w przedpokoju z laptopem pod pachą. Tak jak myślałam, mama z Konradem byli gotowi do wyjścia.
-No wreszcie, myślałam, że nigdy nie wyjdziesz z tego pokoju- śmiała się mama i podała mi drożdżówkę- Masz zjesz po drodze.- powiedziała i ruszyliśmy do samochodu.
Szybko wpakowałam się na tylne siedzenie. Upewniając się, że nikt mnie nie zagaduje, wyjęłam laptopa. Odpaliłam i niecierpliwie czekałam na ekran powitalny. Włączyłam emulator z Final Fantasy VIII, założyłam słuchawki na uszy i już po chwili delektowałam się symfonią Nobua z zamku Ultimecii. Bez wahania wlazłam do komnaty czarownicy umilając sobie czas długą walką .


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=RMsxNT2A-jg[/MEDIA]

W pewnym momencie poczułam silne szarpnięcie do tyłu. Spojrzałam na przednią szybę i ujrzałam jakąś postać wymachującą rękami. Wypadliśmy z drogi. To wszystko trwało jakieś parę sekund. Usłyszałam pękającą szybę, las przez który w tym czasie przejeżdżaliśmy zamigotał mi przed oczami, poczułam ból nad lewą powieką. Fala bólu zwaliła mnie z nóg i osunęłam się w ciemność.


Pierwsze co ujrzałam to obskurny dach z blachy. Zamrugałam oczami. Ehh znowu zabalowałam w jakieś dziurze. Tylko dziwne, że tym razem urwał mi się film. Na imprezach zawsze piłam tylko tyle, by fajnie szumiało w głowie. Nie brałam też dragów tzw. wspomagaczy. Obok siebie usłyszałam przestraszony męski głos:
-Sara! Błagam cię, wstań! Słyszysz wstań! Mój Boże …!
Ah chyba następna lala przeceniła swoje możliwości i wzięła za dużo. Przeturlałam się figlarnie na bok, by poobserwować lokalne nieszczęście. I wtedy się zaczęło. Każdą komórkę mojej głowy przeszył nieopisany ból. Nad brwią poczułam lepką ciecz spływającą na bluzkę Metallici. Spojrzałam na nią i poczułam jak moje wnętrzności się buntują, ale na szczęście nie puściłam pawia. Koszulka była cała we krwi. Przypominając sobie, że nie jestem sama spojrzałam na leżącą dziewczynę i pochylającego się nad nią faceta. I nagle przed oczami stanęły mi wszystkie wydarzenia zanim straciłam przytomność. . Wypadek samochodowy. Las. Postać wymachująca rękami. Mama.Cholera. Patrząc przed siebie, aż się wzdrygnęłam czując czyjś dotyk na sobie. Nie spodobało mi się to. Spojrzałam na faceta, który wcześniej pochylał się nad tamtą dziewczynę i z nie lada wysiłkiem przełknęłam ślinę.
- Kim jesteś? Gdzie ja jestem? Czego ode mnie chcesz?- cholera nieźle mnie napierdala to gardło.
- Cii mam na imię Kamil, nie wiem gdzie jesteśmy i nie mam wobec ciebie żadnych złych zamiarów. - odpowiedział uspokajająco. I wierz mi też mam setki pytań.
W to akurat mogłam uwierzyć.Ale nieznajomy wydawał mi się podobny do Konrada. Tylko kim, do cholery, jest Konrad? Zrezygnowana pozwoliłam aby wytarł mi brew z krwi. O kurwa co za ból. Jęknęłam. Gdyby nie to, że nie miałam siły chętnie pierdolnęłabym tego gościa niezależnie czy było to z jego winy czy nie.
-Sara, potrzebne mi jest coś, czym mogę obwiązać jej czoło. Cokolwiek, a najlepiej jakiś materiał.- rzucił jak się domyśliłam do owej dziewczyny. Instynktownie, by zminimalizować ból zamknęłam oczy.
- Jak ci na imię? Ile masz lat?- usłyszałam znów miło drażniący głos.
Mówić mu czy nie, myślałam gorączkowo. W sumie imię i wiek nie może mi zaszkodzić, zwłaszcza, że ten Kamil odwzajemnił się tym samym.
Cholera. Westchnęłam głęboko.
-Jestem Karolina, mam 18 lat- odparłam słabo, otwierając swoje szaro-zielone oczy.
 
__________________
"Już, już, bo nie będzie gier wideo..."

Ostatnio edytowane przez Wredotta : 11-11-2010 o 19:29.
Wredotta jest offline