Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2010, 18:49   #3
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Kamil rozglądał się ostrożnie w około siebie. Nie miał pojęcia gdzie są, co się stało z resztą grupy ani co powinni robić. Chłopak zmienił się nie do poznania przez ostatnie dwa lata. Nabrał mięśni, zgolił włosy na krótkie. Od wybuchu wojny powiększył ilość tatuaży na swoim ciele do kilkunastu. Poprawił okulary w stylu Morpheusa z Matrixa, które kupił w Londynie kilka lat temu. Spodenki poprzecierane w kilku miejscach spięte miał dużym, parcianym paskiem prosto z Barcelony. Czarna koszulka z Rzymu trzymała się nadzwyczaj dobrze, a chustka z Palermo przypominała mu o pewnej włoszce. Nie golił się od dawna, zarost dodawał mu lat. Nikt nie wiedział ile ma lat, i zapewne nikt nie uwierzyłby w to, gdyby się dowiedział.

Mimo krótkiego okresu wojny, zmieniło się w jego psychice dużo. Zbyt dużo.
Popatrzył po swoich kumplach. Poznali się zaraz po rozpoczęciu wojny, jednak przez te trzy tygodnie nabrali do siebie zaufania i polegali na sobie. Miał nadzieję, że teraz też to wystarczy.
-Dobra chłopaki. Sytuacja jest krótko mówiąc chujowa. Nie wiemy gdzie jesteśmy, kończy się amunicja i nie ma perspektywy schronienia na noc. Chuj z tym że będzie ciepło, spać pod gołym niebem nie mam zamiaru. przerwał na zapalenie papierosa. Zostało mu tylko kilka. Na szczęście nie było z tym problemów. Póki co.
-Przede wszystkim panowie, musimy oszczędzać amunicję. Pojedyncze strzały, dobrze celujcie, unikajcie ognia ciągłego. zaciągnął się mocno Marlborasem.
-Na otwartych przestrzeniach dwóch przeskakuje, dwóch ubezpiecza. W korytarzach idziemy po dwóch pod każdą ścianą. Pilnujemy siebie na wzajem. Musimy zorientować się gdzie do kurwy jesteśmy. wyjrzał ostrożnie za róg. Teren był względnie czysty, nauczył się jednak już dawno że to, że nie widać wroga, nie oznacza że go tam nie ma. Kilku dobrych chłopaków padło od kul snajperów.
-Proponuję iść na zachód. Musimy przeskoczyć Wisłę...No co się kurwa tak patrzycie, nie wiem jeszcze jak, ale jak chcemy wrócić do naszych to nie ma innego wyjścia. odpowiedział zdenerwowany na patrzących na niego jak na debila kolegów.
-Kanały jak dla mnie odpadają, pierdolone rosyjskie tawarisze siedzą tam za barykadami. Musimy przejść przez miasto. skończył palić papierosa, a kiepa wyrzucił na ulicę.
-To co, ruszamy dupska czy czekamy na panienki? dodał ze swoim rozbrajającym uśmiechem.
 

Ostatnio edytowane przez daamian87 : 10-11-2010 o 20:03.
daamian87 jest offline