Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2006, 16:31   #91
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Hektor Firehand

Comlink zaczął buczeć. Po chwili odezwał sie głos Berry. Pani kapitan po raz kolejny powtarzała ten sam komunikat. Nikt nie odpowiadał.
-Cholera!-zakląl mając w pamięci słowa Kotha. Sprzęt znów zawiódł.

[user=1413, 1420, 743]-Cholera, akurat teraz musiał się schrzanić. -namierzył kolejnego i przycisnął spust. Trafiony plecak ślicznie eksplodował razem z właścicielem. Przeciwnicy nie pozostawali dłużni. Odglos giętej blachy dawał do zrozumienia, że statek również jest ostrzeliwany.
Pokładowe działko siało kolejne błyskawice z zadziwiającą prędkością. Nieraz Hektor pokazał, że wkurzony bywa nieobliczalny. Reszta załogi wiedziała o tym dobrze, że lepiej zejść mu wtedy z oczu. Napastnicy mieli się dopiero przekonać. Działowy walczył zacięcie z przeciwnikami i z...własnym sprzętem. Działo ewidentnie uszokodzone podczas kraksy chodziło jak chciało, utrudniajac dobre nacelowanie. Hektor co chwilę walił pięścią stery i kląl na czym świat stoi. Nawet skutkowało, dwóch kolejnych poszło do piachu, ale reszta rozdzieliła się i zaczeła ostrożniej podchodzic do statku. Nie zważał na to ,był jak w transie, strzelał, aż nagle na konsoli zapaliła się cholerna czerwona lampka. Nastapiło przegrzanie sprzętu.
"Co jest do cholery? " Prawdopodobnie chłodzenie również wysiadło. Jedno było pewne działo stało się bezużyteczne. Chwila przerwy wystarczyła, by nieznani jeszcze ludzie, niepewnie podchodzili coraz bliżej.
-Berry, zaraz się wedra. Nie ruszaj się stamtąd, idę do Ciebie.-krzyknął w interkom.[/user]
 
Glyph jest offline