Postać ubrana w czerwono-niebieski kostium przeleciała przez cztery świeżo wybudowanego biurowca. Zatrzymał się dopiero na piątej.
Hobgoblin wybuchnął maniakalnym śmiechem widząc swojego półprzytomnego przeciwnika leżącego na stercie gruzu.
'
Nie uważasz że moje bomby są bardziej wybuchowe niż zwykle?' Złoczyńca zarechotał z własnego żartu
Spider-man podniósł się z trudem.
'
Był bym o wiele szczęśliwszym pająkiem gdyby nie wybuchały wcale' powiedział otrzepując kostium z tynku.
'
Jak mi przykro!'
Pajęczy zmysł odezwał się w samą porę. Kilka szkarłatnych shurikenów wbiło się w miejsce gdzie przed sekundą stał Spidey.
'
A co się stało z tym latającym ostrzem?' Spytał Spider-man. '
Myślałem że lubisz takie...' zastanowił się przez chwilę '
...latające badziewie.'
Tym razem w ręku Hobgoblina pojawiła się hak na łańcuchu. Jej ostrze również było krwiści czerwone.
Goblinek przerzucił się z pomarańczowego na czerowny? - Zastanawiał się w myślach Spidey unikając dziwnej broni.
Jeden fałszywy krok na kawałku betonu. Pajęczy zmysł bijący na alarm i już miał hak wbity głęboko w lewe ramię.
Hobgoblin uśmiechnął się szeroko.
'
A teraz...'
Ofiara, na bita na haczyk jak ryba zniknęła za parawanem fioletowego dymu. Szarpną do siebie, ale broń odskoczyła tylko smętnie bez żadnego oporu. Po Spider-man'ie nie było śladu.
Soczystą litanię przekleństw pod adresem ścianołaza słychać było nawet na ulicy sześć pięter niżej.
Spidey od razu rozpoznał układające się w spiralę niby-chmury. Madame Web najwyraźniej miała mu coś ważnego do powiedzenia. I przy okazji uratowała mu życie. Znowu.
'
Witaj Spider-man'ie'
'
O! To święty Piotruś to jednak była kobieta?' zażartował Spiedy odwracając się twarzą do Madame Web. '
Nie? A szkoda. Dobra, to który wszechświat się wali?'
'
Czy chociaż raz możesz być poważny' Spytała sarkastycznie Madame Web.
'
Nie. Za to mnie lubią' Spidey uśmiechną się pod maską. Zerknął na ranione ramię. Krwawiło dość mocno.
'
Widzę że już w pewnym sensie spotkałeś się z przyczyną dla której cię wezwałam. Otrze którym cię raniono uniemożliw zaleczenie się ran i nie tylko.
'
Znaczy?' Spier-man;owi zaczynało się po woli kręcić w głowie.
'
Złodziej nie z twojego czasu i wymiaru porwał córkę personifikacji siły zwanej przez zwykłych ludzi Śmiercią. Gdy ostrze zostanie wytrawionej w mieszaninie jej krwi i innego dowolnego płynu zostaje obłożone swego rodzaju klątwą...
'
Wróć! Zawołał Ścianołaz przerywając Madame Web. '
Od kiedy Śmierć ma córkę?
'
Od trzynastu lat wyjaśniła niewzruszona Madame Web. '
Śmierć obowiązuje również materię, więc skoro jet to jej dzieciną mogła przyjąć kształt kobiety, zakochać się i urodzić córkę. Jedak nie może jej sama ocalić. Ona urodziła się żywa, dzięki ojcu i żywi są jej porywacze. Nie może się mieszać. To uniwersalne prawo, które nawet jako matka musi przestrzegać. Nie przerywaj mi więcej.'
Spider-man kiwną tylko głową i usiadł. Zapowiadało się na długi monolog.
'
Klątwa o której mówiłam za nim przerwałeś mi ma dwojaka naturę. Ostrzem można zranić i rana się nigdy nie zagoi. Jeśli ktoś od takiego ostrza zginie już nigdy nie powróci.'
'
To chyba nie tak źle? Przynajmniej ma się spokój od podjadków...'
'
Owszem, ale zginie też jego dusza, zginie wszytko, nawet pamięć po takiej osobie. Jak by w ogóle nie istniała.
Spider-man powstrzymał się tym od komentarza.
'
Samotnie nikt nie będzie w stanie uratować córki Śmerci. Nie jeśli strzegą jej złoczyńcy z twojej rzeczywistości jak i inni z odleglejszych wymiarów. Do pomocy będziesz miał inny bohaterów. Nim jednak wyruszysz musisz być odporny na klątwę krwi.
'
Jak zawsze dajesz mi wybór. No, dobra, co trzeba zrobić.
'
Musisz zginąć.
'
CO?!' Krzyknął z niedowierzaniem Pająk
'
Źle mnie zrozumiałeś. Musisz zginąć, ale nie do końca. Spójrz.'
Z dłoni Madame Web wyfrunęło coś co wyglądało jak pukiel ciemnych włosów. Popłynęło spokojnie do Spider-mana i owinęło się wokół lewego nadgarstka. Zniknęło w kontakcie z ręką, a rana na ramieniu Pajączka błyskawicznie zabliźniła się. Bohater trochę niepewnym ruchem ściągnął rękawice kostiumu. Teraz na nadgarstku miał jak by tatuaż. Sześć pręgów oplatało rękę dokoła w stępie paru minimetrów.
'
Dzięki temu nie umrzesz do końca, tylko zatrzymasz pomiędzy życiem, a śmiercią. Dalej będziesz wrażliwy na zwykłą broń, ale magia i klątwa krwi nie będą się ciebie imać. Musisz pamiętać, że to nie czyni cię jednak nieświetleniem. Jedynie wyrywkowo odpornym.'
'
Super, czyli zestaw nie zawiera baterii' powiedział sarkastycznie Pająk. '
To kiedy...?
'
Wkrótce. Teraz wracaj do swojej rzeczywistości.'
Ponownie fioletowy dym zaczął przysłaniać wszytko.
'
Jak ona ma na imię? Spytał jeszcze Spider-Man'
'
Justine'
Witajcie. Oto powracam do was z kolejnym pomysłem rodem z Marvela i tak lubianym przez twórców zderzeniem wymiarów. Ogólnie sprawa przedstawia się tak:
1. Świat to ogólnie uniwersum Amazing Spider-Man, acz z kilkoma dodatkami. Dla fanów kreskówki pod tym tytułem mam dobrą wiadomość. O taką rzeczywistość mi właśnie chodzi..
2. Poza paletą złoczyńców typowo z wyżej wspomnianego uniwersum będzie kilka postaci z różnych źródeł. Jeśli ktoś z graczy zorientuje się, że przeciwnik pochodzi z jakieś gry/filmu/książki jego postać może się o tym wypowiedzieć. Żeby było zabawniej.
3. Wasze postacie -
możecie wybrać dowolną, ale istniejącą postać z uniwersum Marvela. Potrzebuje kogoś kto zechce zagrać Spider-mana.
4. Rozgrywka w systemie storytelling, jak zwykle.
5. Wcielę się w Madame Web i będę pomagać wam za pomocą przekazów telepatycznych
Poszukuje od 3-5 graczy, nie więcej. Na katy czekam przez tydzień od dziś.
KARTA GRACZA
Imię i nazwisko:
Uniwersum:
Wygląd zewnętrzu + kostium:
Wiek:
Charakter:
Krótka historia: (tu chciał bym zobaczyć ten nieszczęśliwy moment niby-śmierci do której zmusiła was nasza przemiła Madame Web, jak i kilka słów o postaci)