Wątek: [SW] Outter Rim
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2010, 10:48   #8
Sarabanda
 
Sarabanda's Avatar
 
Reputacja: 1 Sarabanda nie jest za bardzo znany
Tessa powoli dochodziła do siebie po przyprawiającym o mdłości przenoszeniu zwłok. „Nie znoszę widoku krwi! Czuję się jakbym połknęła nogę banthy... Ale nie mogłam ich tak beztrosko zostawić na poniewierkę. Tyle czasu ze sobą spędziliśmy – należy im się chociaż tyle.” Wróciła do pozostałych. Dyskretnie rozpoznała czy komuś nie powinna pomóc. Na szczęście nie było takiej potrzeby. Nawet Arden z rozwaloną głową miał się już całkiem w porządku i ze stoickim spokojem przeglądał ocalałe przedmioty. Jego uwagę przykuł miecz świetlny. Delikatny drwiący uśmiech pojawił się na twarzy Tessy. „Możesz to odłożyć, i tak nie dasz rady włączyć, już go przeglądałam. CO?! Ale jak.. ?!” Oczy jej niemalże wyszły z orbit, widząc wysuwającą się klingę. Szybko się jednak zreflektowała i starała przybrać kamienny wyraz twarzy. Jej wrodzona czujność teraz się podwoiła. „Muszę się ogarnąć, czas jest na wagę złota.” Bedąc w szoku przestała odczuwać deszcz. Przypomniała sobie o nim dopiero gdy zaproponowano przejscie na statek. Strząsnęła wodę z wrażliwych lekku i niezwłocznie ruszyła za Trashem.
- Zgadzam się. Ktoś może chcieć nas odwiedzić i najpewniej wpierw skieruje się na statek. Nocna wyprawa w tak gęstą i nieznaną dżunglę to pewna śmierć. Pozostanie na statku – tylko prawopodobna. Wystawimy warty i nie damy się zaskoczyć. Zresztą nawet nie mamy pewności czy nasz sabotażysta (bądź sabotażyści) rzeczywiście chcą tu na nas zapolować. I czy zdaje sobie sprawę z kim ma do czynienia...
 
__________________
Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia...

Ostatnio edytowane przez Sarabanda : 18-11-2010 o 15:23.
Sarabanda jest offline