Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2010, 17:37   #11
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=JCtgTpxgwjc[/MEDIA]


Biegnę. Za mną ujadają psy. Nade mną ciemniejące niebo. Przede mną ciemność lasu. Nie patrzę za siebie. Ale czuję ją. Sara jest tuż przy mnie. Trzymam ją za rękę. Razem biegniemy, uciekamy. Przed upiorami w ciałach psów. Są tuż tuż, za nami. Zbliżają się. Z każdą chwilą. Coraz bliżej... bliżej. I nagle ciemność. Drzewa. Bezpieczeństwo... pozorne. Wszechobecny mrok jest nie do zniesienia. Nie poczułem nawet, jak wymknęła mi się Sara. Jestem sam, otoczony pulsującym mrokiem. Nie widzę nawet własnych stóp. Jest! Sara! To ona... Smutna? Wyciąga do mnie dłoń. Podchodzę. Z każdym krokiem ona się oddala. Biegnę. Doganiam ją. Wyciągam rękę, żeby ją złapać, zatrzymać przy sobie. Jeszcze kawałeczek... Jeszcze trochę. Dotknąłem jej. Moje palce musnęły jej dłoń. Jej postać pękła i rozprysła na miliony błyszczących drobin, jak robią to bańki mydlane. Potykam się. I spadam. Spadam w otchłań. Nie ma końca. Widzę twarze. Pojawiają się wszędzie. Są częścią ciemności. Matka. Ojciec. Łukasz. Moi koledzy. Koleżanki. Ludzie, których znałem z widzenia. Sąsiedzi. Karolina. Sara... Wszyscy patrzą w oczekiwaniem. Surowo. Piorunują wzrokiem. Poruszają ustami, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk. Boję się... nie wiem co mnie czeka, tam na dole.

Obudziłem się gwałtownie, od razu zrywając się na nogi. Zdyszany rozejrzałem się wokoło. Karolina. Sara.
- Co się stało? - wymamrotałem ze strachem.
Jak się tam znaleźliśmy? Nie miałem pojęcia. Jakieś ruiny z rudej cegły. Był dzień, więc widoczność powróciła. Las, który w nocy przerażał, teraz był pełen uroku i nieopisanego czaru. Nie sprawiało to jednak, że podobało mi się tam. Nadal moim plecom towarzyszył nieprzyjemny dreszcz. Wszystko to bowiem, cała sytuacja, miejsce wyglądały niczym z jednego z tych tanich, amatorskich horrorów kręconych osobistą kamerą.
- Gdzie my u diabła jesteśmy... - wyszeptałem i opadłem na ziemię.
- Czy ma ktoś jakiekolwiek pojęcie jak się tu znaleźliśmy? Nie pamiętam niczego. Tym bardziej w jaki sposób znaleźliśmy się na tamtej stacji. Czy wysiedliśmy sami, czy co... Może ktoś nas czymś naszprycował i wyrzucił dla hecy. Ale to w cale nie jest śmieszne... Sara... gdzie Łukasz?
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....

Ostatnio edytowane przez Endless : 18-11-2010 o 17:41.
Endless jest offline