Hektor Firehand "Cholera, więc jednak to prawda i nasz statek jest uszkodzony" W gruncie rzeczy działowy cieszył się, że czarny wir uciekł, bo gdy oni ich złapią, nie będa tak łagodni jak obrońcy Ylesii. O nie, już on im załatwi coś ekstra.
Poczuł, że ma na tyle siły, by wstać. Szybko poodpinał czujniki i podpierajac się usiadł na łóżku. -Gdzie nasze ubrania?-dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nosi jakąs dziwną kieckę.
-Chyba możemy stąd wychodzić?-zapytał stanowczym głosem.
Choć nie potrafił tego okazać, Hektor był wdzięczny za ratunek. Byli tu wszyscy, Berry, Jerran , Koth, nawet Hine. Najwyraźniej wszyscy mieli kłopoty, a oni im pomogli. Pytanie tylko, czego będą teraz chcieli w zamian? |