Wątek: Scarlet Ford
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2006, 14:21   #2
Munchhausen
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Kaznodzieja nienawiści - krótka historia Ojca Toadstool'a

Ernest Toadstool jest synem drwala i skromnej nauczycielki angielskiego. Ojciec zniknął, gdy chłopiec miał sześć lat i od tego czasu matka była jedynym żywicielem tej dwuosobowej rodziny. Nigdy jednak nie narzekali na los, który ich spotkał. Duża w tym zasługa matki, gorliwej protestantki, która zaszczepiła w ukochanym synu wszelkie zasady wiary, kładąc szczególny nacisk na gotowość do licznych poświęceń. Mały Ernest w mig opanował czytanie i pisanie, zaś jego ulubioną lekturą stała się Biblia. Jako 10-latek wykazywał się ogromną inteligencją i charyzmą, zapowiadała się błyskotliwa i wspaniała kariera.

Są jednak takie wydarzenia w życiu człowieka, które odmieniają go na zawsze. Jedno z takich właśnie zdarzeń spotkało 15-letniego wówczas Ernesta i ostatecznie ukształtowało jego światopogląd. Matka chłopaka, który stał się już przystojnym młodzieńcem, postanowiła wyruszyć z nim do Lost Angeles, gdzie chciała posłać go prywatnej szkoły, by liznął profesjonalnej edukacji. Odłożyła w tym celu trochę grosza, a i na miejscu miała zamiar uczyć podstaw co młodsze dzieci bogatych rodziców. Los chciał jednak inaczej. Dyliżans, którym podróżowali, został napadnięty przez bandę Indian. Matka zginęła na oczach syna, trafiona strzałą. Sam Ernest cudem uniknął śmierci. Poprzysiągł jednak zemstę na zabójcach swojej matki. Do dziś pamięta cztery karciane asy, który miał wytatuowane na klatce piersiowej przywódca nieszczęsnej bandy.

Toadstool przez kilka lat włóczył się po zachodzie. Bywał tu i tam, jednak nigdzie nie zagrzał na stałe miejsca. Zrezygnowany ruszył do Scarlet Ford, o którym wiele się w tamtych dniach słyszało. Jak się później okazało, trafił w dziesiątkę. Ruch w mieście był ogromny. Tłum poszukiwaczy upiorytu, wszelkiej maści awanturnicy i rewolwerowcy, wszyscy szukali w Scarlet Ford łatwego zarobku. Taki tłum był łatwym celem dla kogoś tak charyzmatycznego jak Ernest. Jego improwizowane mowy przyciągały coraz to więcej słuchaczy. Mówił o tym, co go boli, a ludzie go rozumieli. Jego popularność z dnia na dzień rosła. Wkrótce manipulowany przez niego tłum wiernych mu słuchaczy postawił mu maleńki kościółek. Kościółek, bowiem z czasem Toadstool zaczął podawać się za wyświęconego kapłana. Nikt oczywiście tego nie sprawdził, bo i czemu?

Toadstool porusza w swoich kazaniach wiele kontrowersyjnych tematów. Stale podsyca nienawiść do Indian, których nazywa "Poganami" oraz "Sługami Szatana". Nie oszczędza również czarnych oraz imigrantów z Europy, obwiniając ich o "degradację" kraju. Z Europejczyków szczególnie upodobał sobie ataki na Anglików, co jednak nie dziwi, patrząc na historię ukochanych przez niego Stanów Zjednoczonych. Działania Toadstool'a nie spotykają się z aprobatą proboszcza opiekującego się katolicką parafią, który jawnie nazywa Ernesta "kaznodzieją nienawiści" posługującym się "mową steorotypów i szykan". Jednak mimo sprzeciwu garstki katolików zamieszkujących Scarlet Ford, Toadstool'owi udaje się co niedzielę zgromadzić w swoim kościółku pokaźny tłum, który z przejęciem wysłuchuje mów swojego ulubionego kaznodziei.

Ernest Toadstool jest przystojnym mężczyzną po trzydziestce. Ubiera się na czarno, często zakłada wytarte dżinsy. Na szyi nosi srebrny krzyżyk oraz grot ze strzały, która śmiertelnie ugodziła jego matkę.

Ojciec Toadstool w liczbach:

Nie lubię niczego narzucać, bowiem psuje to moim zdaniem dobrą zabawę, dlatego też powstrzymam się od określania dokładnych parametrów naszego wielebnego. Mogę jedynie udzielić kilku istotnych wskazówek dla MG, którzy kiedyś być może wyślą swoich graczy do Scarlet Ford, a na ich drodze umieszczą postać Wielebnego. Przede wszystkim Ojczulek posiada ogromną charyzmę oraz ducha, a i spryt ma duży, jednak z tężyzną fizyczną nie jest u niego najlepiej. Nie ubolewa nad tym za bardzo, gdyż na każdym kroku pracę odwalają za niego wierni mu mieszkańcy miasta. Co się tyczy umiejętności, to koniecznie te związane z w/w duchem i charyzmą. Z zawad polecam: nietolerancja i fanatyk, a z zalet: niezwykły głos i sławny.

Pomysł na sesję:

Posse, które ma w swoim składzie Indianina, czarnego lub też Europejczyka, nie będzie miała w Scarlet Ford łatwego życia. Toadstool zapewne zadba o ich gorące powitanie, a i potem ludność miasta na pewno będzie należycie "gościnna". Całą sprawę mogłyby skomplikować jeszcze bardziej cztery asy, które wytatuowane ma na klatce piersiowej drużynowy czerwonoskóry...
 
Munchhausen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem