Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2010, 00:18   #8
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Kiedy uwolniło mu rękę, potrząsnął ją i spojrzał na kobietę tak, że... i tak nic nie było widać pod maską. Po prostu więc sobie stał i czekał, aż skończy mówić, postawą wykazując pewne zniecierpliwienie. Po chwili rozluźnił pięści, aż wreszcie podrapał się po głowie nie do końca pewny co ma o sprawie myśleć. Nie podzielił się jednak twórczą myślą, że kompletnie tych objaśnień nie pojmuje i właściwie co miał piernik do wiatraka, uznawszy wreszcie, że, skoro już go wyrwali z jego własnego wymiaru, logika i tak poszła się gdzieś powiesić.
Kiedy się przenieśli, być może wydał z siebie krótkie "aha" i wzruszył ramionami, po czym rzekł do nich:
- A propos, cześć - powiedział i podrapał się po głowie, po czym pokazał sąsiedni, wyższy od biblioteki budynek. - Tam pogadamy. Łatwiej się zorganizować na klimatyzatorze niż na zabytku.
Zręcznym ruchem wyjął linkę, którą zaczął kołować w powietrzu. Już się nie obejrzał na nich, ruszył się za to do przodu w kierunku skraju dachu, rozpędził i wyskoczył w powietrze, bez wahania wyrzucając linkę tak aby zaczepiła ona o jeden z niewielkich kominków na najbliższym dachu, rozpędził się tak i spokojnie wskoczył na wskazany uprzednio budynek, po czym od razu zwinął szybko linkę.
- Nadążą - rzekł bardziej do siebie niż kogokolwiek innego. Skoro ich cel był ten sam, a mieli swoje ee... pajęczyny, a przynajmniej jeden miał, poradzą sobie a wiedzieli chyba na czym polega praca w grupie.
Na tymże dachu się zatrzymał i poczekał na dwójkę, ba, jeszcze im zamachał, przykucając sobie na murku. Nowy Jork jak każdy inny...
 
Gratisowa kawka jest offline