Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2010, 12:22   #4
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Na statku bunt, nad nami mew zawieja
Od wczoraj za dublonów złotych garść
Dwóch niegodziwców ciężko zwisa z rei
Za mało - wieszać czterech to w sam raz

Wiatr, wiatr, wiatr łapcie w żagle
Choć sztorm i wróg na statek nasz czyha
Szczęście to mit - stworzyliśmy go sami
.................. bandera nad nami

Wtem fali cios zdruzgotał statek strasznie
Pamięta dobrze kto przeżył ten dzień
Za burtę rzućcie, co wam krwią zapachnie
I wiedzcie, że to nie najwyższa z cen...


Spojrzała na banderę odchyloną w stronę rufy i pociagnęła głęboki łyk z butelki. Najdalej jutro osiagną wyznaczony kurs dla statków handlowych. Wszystko szło zgodnie z planem. Cisnęła pustą butelką za burtę wsłuchując się w szantę i uśmiechnęła szeroko.
Obróciła się w stronę pokładu obserwując dobrze bawiących się żeglarzy. Statkiem zakołysało gwałtownie co przyjęła ze szczerym śmiechem. Odzyskała równowagę i zdjęła podkute buty ciskając nimi w najbliższego towarzysza. Najwyraźniej zadowolony z faktu oberwania solidnym obcasem objął je przyciskając do piersi. Nie padało. Bezchmurne niebo wrózyło nadzwyczaj dobrze. Zresztą teraz stykało się z linią morskiego bezmiaru. Gwiazdy były wszędzie. W takich chwilach czuła się absolutnie wolna i nie brakowało jej niczego... prawie.
Zapiła szybko niewygodną myśl dziękując tym słodkim niebiosom za resztki rozsądku w marynarskich łbach. Po chwili podkasała piękną suknię i stając na jednej ze skrzyń błyskała zgrabnymi łydkami w tańcu. Kolorowa materia obracała się wokół osi bioder gdy cały świat wirował wraz z nią. Niedbale związany koński ogon rozplótł się uwalniając miękką czerń długich włosów. Stuknęła mocniej piętą w deski i zaczeła wirować szybciej ukazując uda. Tańczyła do muzyki wydobywającej się z gardeł, oklasków, do dźwięków rozpruwanej pędem wody, do głebokiego westchnięcia żagli...

- No i na co się gapicie obesrańce!- warknął pierwszy oficer rozchylając ramiona, w które po chwili wpadła kobieta utraciwszy równowagę.
Przycisnął mocno wsuwając przedramię pod jej kolana. Znał scenariusz. Ruszył pod pokład kopiąc po drodze zabłąkany kufel. Na tym etapie naczynie nie było juz potrzebne. Ci, którym wolno było teraz pić pokładali się przy wytoczonych beczkach pijąc wprost z rozszczelnionych otworów nadstawiając jedynie gęby. Co wrażliwszy splatał dłonie pijąc z nich w bardziej cywilizowany sposób. Wiedział, że im się należy. Zresztą był ostatnim, który podważyłby decyzję Kapitana. Umknęli wrogiej jednostce ...
Oficer otworzył drzwi do jej kajuty mocniejszym kopnięciem. Ułożył na łóżku i kiedy miał odejśc poczuł szarpnięcie od strony pasa. Kobiece palce zaciskały się na nim. Powiedziała coś niewyraźnie ale musiało to brzmieć zachęcająco na tyle, że mężczyzna po chwili zrzucił koszulę i zawisł nad nią rozwiązując gorset...

****************************
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich opowieści.

Kto chce, ten niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.

Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści...


Woda zdecydowanie zakrzywia percepcję. Jeśli jesteś pod jej powierzchnią robi to w szczególny sposób. Większość rzeczy traci na znaczeniu. Pragnie się jedynie wynieść własne życie. Choćby w cholernych zębach, czołgając.

- Kur.....a - nabierała łapczywie powietrza- Ch..o..l..rny, Człowiek za burtą! - wrzasnęła z nadzieją, że ktokolwiek usłyszy choćby to ostatnie.
Rzucona lina skłaniała to refleksji, że jednak jacys bogowie istnieją. Uczepiła sie jej kurczowo, choć po chwili znów była pod wodą. Ktokolwiek umyślił sobie jej ratunek musiał sie rozmyślać conajmniej trzy razy. Stanęła na pokładzie, na którym panował zupełny chaos. Wykasłała wodę i chyba znaczną część wnętrzności. Ogarnęła sytuację, wyburczała jakąs odpowiedź i jękneła cicho w duchu...

******************************
Wprawne oko szybko dostrzegło zbliżający sie okręt a wkrótce i jego osobliwą Kapitanę. Zdecydowanie można było uznać go za godziwy środek transportu biorąc pod uwagę, że "tratwa " na której właśnie stała nie odpłynie za daleko. Jeśli, to w stronę dna.
Przedstawiła się szybko, zlustrowała właścicielkę Elizabeth i "kawalerzystkę" przyglądając się z zaciekawieniem jak wygląda "koń morski". Przystanęła nieopodal trapu wyżymając suknię oglądając wchodzących na pokład.
 

Ostatnio edytowane przez Witch Elf : 30-11-2010 o 18:35.
Witch Elf jest offline