Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2010, 17:35   #1
stega
 
stega's Avatar
 
Reputacja: 1 stega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetnystega jest po prostu świetny
[wfrp 2.0] W mgnieniu oka

W MGNIENIU OKA



PROLOG: Więzień szkarłatnego zamku


Altdorf 18 Vorhexen 2523


Starzec skończył palić fajkę i podszedł do okna. Ogarnął wzrokiem zimowy krajobraz rozciągający się na zewnątrz jego kamienicy. Patrzył na rzekę ludzi przelewającą się przez zasypane śniegiem ulice stolicy Imperium. Mieszkańcy Altdorfu zajęci swoimi sprawami starali się jak najszybciej dotrzeć do celu. Bystre oczy lustrujące tłum wyłowiły kilka znajomych postaci. Tu żebrak, którego jego służba już kilka razy przeganiała spod kamienicy, tam staruszka sprzedająca miedziane wisiorki z symbolem młota. Po przeciwnej stronie ulicy dostrzegł odzianego w łachmany malca polującego na sakiewki nieuważnych przechodniów. Uśmiechnął się na myśl o tym jak przed dwoma tygodniami szczyl podwędził mieszek jednemu z jego służących. Ofiara kradzieży zorientowała się poniewczasie i próbowała ująć złodziejaszka. Mimo trwającego niemal dziesięć minut pościgu chłopiec umknął. Zziajany i przemarznięty od kości sługa wrócił do kamienicy klnąc na czym świat stoi. Starzec wątpił by cała trójka doczekała kresu zimy, która było w tym roku wyjątkowo ostra. Z zamyślenia wyrwał go głos należący do mężczyzny, którego gościł.


- Przez wzgląd na naszą przyjaźń proszę abyś jeszcze raz przemyślał swoja decyzję o przystąpieniu. Jeżeli się zdecydujesz nie będzie odwrotu.

Franz nie czekając aż tamten mu odpowie podszedł do kominka by ogrzać zziębnięte dłonie. Odziany w szkarłatną liberię lokaj, który przed chwilą go wprowadził, skłonił się nisko i zniknął za drzwiami pozostawiając ich samych w gabinecie.

- Jestem pewien. Znałem ryzyko jeszcze zanim przyszedłem do ciebie z propozycją. Przekaż swoim mocodawcom, że możemy zaczynać.

- Zatem postanowione. Jutro ich powiadomię. Tak z ciekawości – czemu dopiero teraz? Jeśli dobrze zrozumiałem plan miałeś gotowy od jakiegoś czasu.

- Nie było warunków do jego realizacji. Potrzebowałem dwóch rzeczy: odpowiedniego narzędzia i sposobności. To pierwsze znalazłem przed kilkoma laty przeszukując archiwa. O drugim dowiedziałem się tydzień temu. Wszystkie szczegóły masz w tych papierach – wskazał rozłożone na stole kartki. Jeżeli to wszystko co chciałeś wiedzieć to chciałbym teraz zostać sam.

Franz zebrał dokumenty, pożegnał się i wyszedł. Starzec usiadł w fotelu ustawionym przed kominkiem, sięgnął do kieszeni i wyjął z stamtąd niewielki medalik. Uśmiechnął się pod nosem. Rozmowa, którą przed chwilą odbył da początek serii wydarzeń, których biegu nikt nie zdoła cofnąć. Nareszcie zrealizuje swój plan i jeżeli mu się powiedzie to co jego mocodawcy i ich poprzednicy budowali przez wieki w ciągu kilku miesięcy rozsypie się niczym domek z kart. Spojrzał na jeden z portretów zdobiących ściany pomieszczenia. Obraz przedstawiał młodą dziewczynę ubraną w białą suknię. Miała nie więcej niż dwadzieścia lat, twarz o łagodnych rysach, duże brązowe oczy i lekko zadarty nos. Kaskada czarnych włosów opadała jej na ramiona. Mężczyzna zacisnął dłoń na trzymanym medaliku.

- Wszystko dla ciebie.


Twierdza Falkenberg 14 Jahrdrung 2524


Powóz eskortowany przez sześciu konnych zatrzymał się na zamkowym dziedzińcu. Starzec wysiadł ze środka i ruszył w kierunku wrót zagradzających drogę do wnętrza kompleksu. Brama otworzyła się i na spotkanie wyszedł mu oddział zbrojnych. Gdy spotkali się na środku placu dowódca żołnierzy wyciągnął dłoń w powitalnym geście.

- Witamy w Falkenberg. Kapitan Erich Nassau, dowodzę garnizonem. Kurier uprzedził nas, że mamy spodziewać się wizyty kogoś ze stolicy. Co pana do nas sprowadza?

- Mam zabrać jednego z waszych więźniów do Altdorfu – to mówiąc wręczył oficerowi zapieczętowany list.

Ten otworzył kopertkę i starannie przestudiował jej zawartość. Następnie zerknął na konnych stanowiących obstawę powozu.

- Rozumiem, że mamy wam przydzielić dodatkową eskortę na czas podróży do stolicy.

- Nie ma takiej potrzeby –
odpowiedział starzec.

- Z całym szacunkiem, według rozkazów rady więźniowie tej kategorii wymagają specjalnych środków ostrożności...

- Znam wytyczne rady. Tym razem moja eskorta w zupełności wystarczy.

- Przykro mi ale nie mogę go stąd wypuścić z szóstką obstawy.

- Kapitanie, jeżeli wyjadę stąd bez niego pierwszą rzeczą jaką zrobię po powrocie do stolicy będzie postawienie pana przed trybunałem za niesubordynację –
odparł starzec. W jego głosie dało się wyczuć irytację.

- Rozumiem, sierżant Vogel – oficer wskazał jednego z żołnierzy, którzy mu towarzyszyli – zaprowadzi was do jego celi.


Ruszyli w głąb kompleksu. Sierżant prowadził grupę przybyszów krętymi korytarzami twierdzy na szczyt jednej z wież. Po kilkunastu minutach dotarli do drzwi strzeżonych przez dwóch wartowników. Vogel gestem nakazał jednemu ze strażników je otworzyć. Po chwili powietrze wypełnił przeraźliwy odór. Starzec by nie zwymiotować zasłonił usta chustką naprędce wyciągniętą z kieszeni.

- Jeden ze skutków ubocznych środka, który od kilku lat mu podajemy – wyjaśnił sierżant – specyfik blokuje jego... zdolności... przynajmniej częściowo.

W kącie celi pozbawionej jakichkolwiek sprzętów siedział ubrany w łachmany więzień. Był niezwykle szczupły. W miejscach nie osłoniętych przez odzienie starzec na jego skórze ślady po poparzeniach. Na głowę miał nałożony hełm lub raczej coś hełm przypominało. Całą twarz z wyjątkiem niewielkiej przestrzeni na wysokości ust przesłaniała stalowa maska przedstawiająca szkaradne oblicze przywodzące starcowi na myśl gargulce jakie często widywał na murach katedr w Altdorfie.

- Kiedy nic nie widzi trudniej mu, no wie pan... - wyjaśnił Vogel.

- Zostawcie nas samych – gdy w odpowiedzi sierżant rzucił mu pytające spojrzenie dodał – jeżeli czegoś spróbuje moi ludzie się nim zajmą.

Vogel i dwaj strażnicy ruszyli na dół. Gdy tylko stukot ich kroków ucichł starzec poczuł jak powietrze w celi gęstnieje. Włosy na karku stanęły mu dęba i coraz trudniej było zaczerpnąć tchu. W pomieszczeniu robiło się coraz cieplej. Zaczął tracić ostrość widzenia. Podszedł do skazańca i kopnął go w brzuch. Ten padł na podłogę gdzie leżał przez dłuższą chwilę kuląc się z bólu. W tym czasie otoczenie wróciło do normy.

- Jak zrobisz to jeszcze raz moi ludzie tak cię stłuką, że nie wstaniesz przez miesiąc.

- Ktoś ty i czego chcesz? -
spytał skazaniec podnosząc się z posadzki.

- Jestem kimś kto wie o tobie wszystko i może cię stąd wyciągnąć.

Więzień wyszczerzył poczerniałe zęby w ponurym uśmiechu.

- I kto chce ode mnie czegoś w zamian. Bo pewnie nie jesteś tu tylko dlatego, że żal ci się zrobiło biedaka gnijącego tu od sam nie wiem ilu lat.

- Uwolnię cie jeżeli w zamian za to wyświadczysz mi przysługę, właściwie to kilka przysług. W każdym razie możemy pomóc sobie nawzajem. Przystań do nas a odzyskasz wolność i będziesz miał okazję zemścić się na ludziach, którzy cię tu wsadzili. Zastanawiaj się szybko. Jeżeli dowódca tej twierdzy uważniej przyjrzy się dokumentom, które mu wręczyłem wykryje fałszerstwo. Wtedy będziemy musieli opuścić to miejsce w pośpiechu.


Ciasną przestrzeń celi wypełnił ochrypły rechot skazańca.

- Niech będzie. Pamiętaj jednak że jeśli stąd wyjdę zginie wielu ludzi...


Witam,

Tym oto krótkim wstępem chciałbym Was powitać w rekrutacji do mojej pierwszej sesji na lastinn (choć nie pierwszej PBF w ogóle – zdarzyło mi się prowadzić kilka razy na dwóch innych forach). Scenariusz jest mojego autorstwa częściowo inspirowany komiksem, którego tytułu nie zdradzę aby nie psuć zabawy potencjalnym uczestnikom.

Zanim przejdę do konkretów chciałbym napisać kilka słów na temat klimatu sesji. Nie będzie to młotek znany z podstawki i rozszerzeń, młotek do jakiego większość graczy jest przyzwyczajona. Fabuła przygody więcej ma wspólnego z prozą Toma Clancy'ego niż z mrocznym, ciężkim klimatem typowym dla większości scenariuszy osadzonych w realiach Starego Świata. Bohaterowie nie spotkają na swojej drodze sług chaosu. Nie będzie zmagań z ożywieńcami, zielonoskórymi i całą resztą. Scenariusz jest „detektywistyczny”, więc będzie trzeba trochę pogłówkować. Co do częstotliwości starć w trakcie sesji to nie przewiduję ich zbyt wielu, choć jeśli idzie o ten aspekt rozgrywki to dużo będzie zależeć od decyzji podjętych przez drużynę. Może być tak, że po drodze do finału przygody ani razu ni sięgniecie po broń.

Jeśli chodzi o mechanikę to jestem umiarkowanym gamistą – oznacza to że będziemy rzucać ale tylko w sytuacjach gdy ma to znaczenie dla przebiegu fabuły (walka z wyjątkowo groźnym przeciwnikiem, próba przeskoczenia kilkumetrowej przepaści itd.). Korzystamy z zasad 2 edycji młotka. Co do tempa odpisywania to przewiduję 1 post na tydzień. Od chwili zamieszczenia mojego posta będziecie mieli 3-5 dni w zależności od tego ile będzie do napisania. Na mój post w dane kolejce będziecie czekać 2 dni od momentu gdy odpisze ostatni gracz. Od waszych postów oczekuję przede wszystkim by były treściwe, niekoniecznie długie, choć 2-linijkowce też nie przejdą. Osoba, która deklaruje chęć udziału w sesji musi przyjąć do wiadomości, że napisany przez nią post na moją prośbę trzeba będzie czasem poddać odpowiedniej korekcie, by pasował do rozgrywanych realiów i zasad poprawnej pisowni.

Optymalną liczebność drużyny oceniam na 4 dusze choć sesja ruszy nawet jeśli uzbieram tylko trzy karty. Jeżeli otrzymam bardzo dobre karty gotów jestem powiększyć ten limit o dwa miejsca. O zakwalifikowaniu się do sesji decyduje głównie jakość stworzonej postaci. Jeszcze jedno – lubię graczy, którzy odpisują w terminie. Dlatego pozwolę sobie sprawdzić profil każdego, kto przyśle mi kp i jeżeli np. będę musiał wybierać między osobą z bardzo dobrze przygotowaną postacią, która jednak w trakcie poprzednich sesji notorycznie nie odpisywała na czas a kimś kto podesłał słabą kp ale nie zawala terminów to przyjmę tego ostatniego.

Tworzycie bohaterów na drugiej profesji. Karty wysyłacie na maila (stega.mail@gmail.com). Preferowany format to odt jeżeli jednak ktoś używa MS Office to nie ma problemu – może mi wysłać plik w formacie doc/docx, w ostateczności pdf. Podczas sporządzania KP prosiłbym o trzymanie się poniższego szablonu:

1. Imię i nazwisko

2. Rasa

3. Cechy główne i drugorzędne


Nie losujecie cech. Zamiast rzucania kostkami przydzielacie punkty do poszczególnych atrybutów. Macie 150 punktów do rozdysponowania pomiędzy następujące cechy: WW, US, K, Odp, Zr, Int, SW, Ogd, Żyw. Punkty dodajecie do bazowych wartości cech podanych w tabeli na stronie 19 podstawki. Musicie się przy tym trzymać następujących reguł:

a) wartości bazowe (przed dodaniem punktów) Żyw dla poszczególnych ras prezentują się następująco: ludzie 9, elfy 8, krasnoludy 10, niziołki 7.

b) zwiększenie każdej cechy z wyjątkiem Żyw o 1 punkt wymaga poświęcenia 1 punktu. Zwiększenie Żyw o 1 punkt wymaga poświęcenia 10 punktów.

c) do żadnej cechy nie można przydzielić mniej niż 1 (10 w przypadku Żyw) ani więcej niż 20 (40 w przypadku Żyw) punktów.

Nie losujecie punktów przeznaczenia. Dla każdej postaci zakwalifikowanej do udziału w sesji wylosuję liczbę z przedziału 1-3. Żeby było ciekawie podczas rozgrywki nie jej będziecie znać. Pozostałe atrybuty (Mag, Sz itp.) ustalacie zgodnie z zapisami podręcznika. Macie wszystkie rozwinięcia z pierwszej profesji i żadnego z drugiej. Nie korzystamy z punktów szczęścia. Nie ma wolnego rozwinięcia.

4. Obecna profesja

Nie możecie wybierać profesji powiązanych z magią, tak więc wszelkiej maści guślarze, wędrowni czarodzieje, kapłani i kowale run itd. odpadają. Poza tym dobrze by było, gdyby w drużynie znalazł się choć jeden bohater potrafiący czytać i pisać. Innych ograniczeń w zakresie wyboru profesji nie ma.

5. Poprzednia profesja

6. Wiek

7. Wygląd

8. Charakter

W tym miejscu kilka zdań na temat osobowości Waszego bohatera.

9. Bóstwo

Jeżeli ktoś odczuwa taką potrzebę może w tym miejscu napisać coś więcej niż imię bóstwa czczonego przez postać – takie potraktowanie sprawy na pewno będzie przeze mnie premiowane.

10. Umiejętności

Wszystkie z obu karier.

11. Zdolności

Wszystkie z obu karier.

12. Ekwipunek

Jaki chcecie (w granicach zdrowego rozsądku). Nie musicie się przy tym kierować zapisami podręcznika. Jeżeli uznam, że ktoś przegiął dokonam stosownych korekt w jego karcie. Nie dopuszczam posiadania przez postacie graczy magicznych przedmiotów.

13. Historia

Co najmniej 4200 znaków (wychodzi mniej więcej 1 „gęsto zapisana” strona A4). W chwili rozpoczęcia przygody Wasi bohaterowie muszą znajdować się w Altdorfie. Ponadto zakładam, że na starcie wasze postacie tworzą drużynę, która podróżuje ze sobą już od jakiegoś czasu.

Na wasze karty czekam dwa tygodnie do 17 grudnia do godziny 20:00. Gdybyście mieli jakieś pytania zadawajcie je tutaj, mailem lub przez pw (gadulec zwykle off).
 
__________________
Nie możesz być pewien swej racji, jeśli o argumentach swoich oponentów nie będziesz wiedział więcej od nich samych.

M. Friedman

Ostatnio edytowane przez stega : 18-12-2010 o 10:54. Powód: drobne poprawki redakcyjne
stega jest offline