Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2010, 11:47   #4
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Ankarian, jak zwykle miał na sobie najzwyklejszą białą koszulę i czarne, skórzane spodnie. Na nogach miał mocne skórzany buty. Na to wszystko założony miał czarny płaszcz z kapturem. Gdy tylko wszedł z resztą towarzyszy do „Beim Starken Mensch”, westchnął cicho. Nawet nie rozglądał się po wnętrzu, bo nie miał zamiaru patrzeć na tych wszystkich szlachciców i inne osoby z wyższych sfer. Chciał, jak najszybciej znaleźć się w innym pomieszczeniu. Szlachta i bogaci mieszczenie. Gdyby nie to co działo się w życiu elfa, to sam pewnie nadal by był kimś takim, jak przychodzące tu osoby. Jednak starał się o tym nie myśleć, bo przynosiło to tylko wspomnienia, których nie chciał. Szybko udał się za resztą towarzyszy, aby znaleźc się w izbie na piętrze. Tam już było trochę lepiej. Może i pokój był wystrojony, ale przynajmniej była tam tylko jedna osoba wyglądająca na szlachcica. Elf stanął w kącie pomieszczenia i oparł się o ścianę. Przez cały czas nawet raz nie spojrzał na mówiącgo coś mężczyznę. Bawił się tylko kosmykiem swych białych włosów. Nie trudno było zobaczyć, że właściwie nie zwracał uwagi na nic co działo się w pomieszczeniu. Był prawie nieobecny. Wpatrywał się w kosmyk swoich włosów, ale nie widział jego bieli. Widział coś całkiem innego. Widział czerwień. Widział ogień i krew. Zresztą, jak zawsze. Te najgorsze obrazy powracały do niego w każdej chwili, ale umiejętnie to ukrywał. W środku miał ochotę krzyczeć na cały głos, a na zewnątrz ukrywał to pod obojętnym wyrazem twarzy i równie obojętnym spojrzeniem. Dopiero, gdy mężczyzna skończył mówić, elf wrócił do realnego świata. Jednak i tak, przez dłuzszą chwilę, nie odezwał się, ani jednym słowem. Pytań, co do zadanie, nie miał, bo w końcu o co miał pytać skoro nie wiedział o czym mówiono. Najważniejszych rzeczy dowie się w trakcie wykonywania zlecenia albo w ostateczności zapyta, któregoś z towarzyszy. Ale to ostatnie to jedynie w ostateczności.
- Idziemy? - Mruknął w końcu cicho do reszty i ponownie zamilkł. Czekając na odpowiedź, wpatrywał się w swoją lewą dłoń, która w większej części ukryta była pod kawałkiem niebieskiego materiału.
 
Saverock jest offline