Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2010, 15:53   #14
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Ściany korytarza nie pokryte żadnymi dekoracjami świadczące o obecności szkopów bardzo zdziwiły Edda. Szli tak parę minut podskakując co jakiś czas na dźwięk jakiegoś odgłosu. Doszli do wyłamanych, masywnych drzwi. ~ Oho, czuję, że będzie kurwa impreza ~ pomyślał. Oczywiście weszli do środka. Generalnie wszystko było w idealnym porządku. Żadnych śladów walki lub podobnych. Jedynym babolem był szkop wciśnięty w róg pomieszczenia. Wyglądał jakby przed chwilą zobaczył coś niedorzecznego. Kingston skierował lufę karabinu w jego stronę i czekał na rozkaz zlikwidowania. Nic takiego nie usłyszał więc odwrócił głowę w kierunku dowódcy:
- Szefie - szepnął Edward klepiąc go w ramię. - Mamy szkopa na dwunastej - i pokazał palcem na skulonego żołnierza.
- Cholera... Jak dobrze pamiętam, ktoś na lotniskowcu chwalił się, że umie niemiecki... - odpowiedział.
- No nic... Halt!!! - Eddy wrzasnął do żołnierza celując w niego bo tylko to zapamiętał po bitwie na Narwiku.
W tym momencie wydarł się McMillan:
- Kurwa to coś co zajebało tego szwaba nie mogło być człowiekiem to jest niemożliwe to nawet gorsze od tego co potrafią robić te nazistowskie skurwysyny mamy tu do czynienia z czymś o wiele gorszym czymś co może dorwać i zapierdolić nas wszystkich a rząd brytyjski te pierdolone świnie dobrze o tym wiedzą dobrze wiedziały co będzie nas tutaj czekać musimy trzymać się razem jeżeli nie chcemy zdechnąć w tej zasranej dziurze musimy dokończyć naszą misję nie mamy i tak wyjścia jak zakończymy już misję to i tak nikt nam nie uwierzy co sprawiło że musieliśmy ją zakończyć jeżeli nawet ktoś nam uwierzy to rząd uzna że wiemy za dużo i zdarzą się nam wszystkim nieprzyjemnie wypadki to pieprzone zdradzieckie świnie! - potok słów polał się szybko bardzo niezrozumiałym strumieniem. Po chwili wziął głęboki wdech i dodał:
- Potrzebujemy nowego planu. Przesłuchajmy żywego, poszperajmy w dokumentach i pomyślmy
- Ale żeś się kolego rozgadał - skomentował Eddy - Ja tak potrafię tylko pod prysznicem. A o co wam w ogóle chodzi? Ja tu pilnuję szkopa, żeby nie strzelił nam w plecy. Jaki niemiec? Co go zajebało? Co wy kurna gadacie?... Łoł kurwa jego jebana mać! Co to kurwa jest, do jasnej cholery!?

Jego oczom ukazał się widok, którego nawet nie mógłby sobie kiedykolwiek wyobrazić.
- Jeremy! Pogadaj z tym Niemcem! - Rozkazał Dębski - Może dowiemy się czegoś więcej...
- Spogląda na stół i przegląda kartki, szukając jakiś ciekawych i zrozumiałych dla niego informacji.
Lambert odwrócił pobladłą twarz do towarzyszy:
- Tak. - Trzeba przesłuchać tamtego - skinął głową w stronę młodego hitlerowca - Bloody Hell, myślicie, że fryce zarzynają się nawzajem?
- Wątpię - zaoponował Edward - A w sumie czego nie? Hitler pojebany to i oni również. Szkopy walone w dupę w pizdziec, po kiego grzyba zaczęli podskakiwać? Tak to bym był w domu pomagając w odrabianiu lekcji moim dzieciom, a tu kurwa nie wiem czy kurwa stąd wrócę do kurwy nędzy!
- Zamiast narzekać pomóżcie mi zdjąć tego człowieka ze ściany.- Rozkazał dowódca wskazując palcem na zmasakrowane ciało ofiary.
Lambert rzucił okiem na zwłoki, ale nie kwapił się z ich dotykaniem.
- A pan co? - Kingston również był przeciwny - W samarytanina się pan bawi? Wie pan, że on by nam kurwa jeszcze granat do dupy wsadził?! Nawet nie mam zamiaru go ruszać! - krzyczał jak wariat Eddy. Nie panował nad sobą jak nigdy wcześniej.
- Dowiemy się może kim był i co tu do cholery robi. Potraktujcie to jak rozkaz, a nie stoicie jak te pały! Ruszyć się!
- Co ty w ogóle mówisz?! - wtrącił się Lee - Chcesz ruszać te truchło?! Czyś ty postradał zmysły?! - stuknął się w głowę patrząc na trupa.
Adam spojrzał z obrzydzeniem na trupa i wrócił do przeglądania papierów.
- Kapitanie, trupa zostawmy na potem - Lambert starał się uspokoić głos - Ubezpieczmy wejścia i dowiedzmy się, co tu się dzieje.
- Masz rację, ubezpieczmy wejście i poczekajmy aż Withcord czegoś dowie się od Niemca.
Polarnik skinął głową.
- Kurwa - zakończył Eddy i stanął przy drzwiach, a w zasadzie framudze trzymając karabin gotowy do strzału obojętnie czy do przyjaciela czy do wroga. Strzela gdy ktoś lub coś podejdzie na 20 metrów.
- Już go przesłuchuję - powiedział łamiącym się głosem Withcord - Ale zabierzmy go stąd. Wątpię, czy da radę nam coś powiedzieć przy tym... trupie.
Edward czekał tylko jak mu coś wyskoczy pod lufę. Z chęcią to podziurawi.
 
Ziutek jest offline