Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2010, 13:17   #19
Feataur
 
Feataur's Avatar
 
Reputacja: 1 Feataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetnyFeataur jest po prostu świetny
Było to dziwne. Jeremy nie tak wyobrażał sobie front, nawet w tak odległym rejonie. Nastawiał się na długą wymianę ognia, krzyki rannych (oczywiście Niemców) i chwałę, kiedy zdobywałby pozycję wroga. Jednak ten bunkier, cały ten kompleks był całkowicie jakby wyjęty z wojennej zawieruchy. Tutaj wszystko było spokojne, ciche, niemal martwe, jak SSman na ścianie. Zerknął w stronę wiszącego oficera, zanim weszli w kolejny korytarz. Gdzieś między nimi pałętał się Niemiec.
Withcord nie wiedział, co sądzić o tym szeregowcu. Niby nic nie wiedział i nie dbał o życie... Ale czy to nie byłoby normalne w jego sytuacji? Przecież nikt nie mógłby zagwarantować mu, że przeżyje, jeśli wszystko wytłumaczy. Więc równie dobrze może udawać obłąkanego, by w odpowiedniej chwili zdobyć przewagę... Na przykład kosząc cały oddział ze zdobycznego karabinu. Jeremy wzdrygnął się na myśl o śmierci w tak odludnym miejscu. Nie takiej śmierci chciał.
Korytarze to skręcały, to znów biegły prosto. Wkrótce dotarli do drzwi. Jeremy kątem oka dojrzał ślady krwi. Później zaś, kiedy otworzyli, lekko powiedziane, drzwi, stało się coś, czego Jeremy się nie spodziewał.
Ludzie - badacze - kręcili się po całym pomieszczeniu. Co więcej, nic ich nie zdziwiło pojawienie się uzbrojonego wroga. Withcord wszedł do pomieszczenia wykrzykując pytania do personelu. Lecz albo oni byli głusi, albo nie robili sobie nic z jego słów. Tak samo jak i ze słów Lamberta. Sam zaś zaczął iść wzdłuż lewej ściany. Jeśli ktokolwiek próbowałby coś powiedzieć, on albo Adam, mogliby to wychwycić.
 
Feataur jest offline