Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2010, 19:04   #2
arek9618
 
arek9618's Avatar
 
Reputacja: 1 arek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znany
Ahmed ocknął się spadając znikąd do jakiejś dżungli. Prędkości nadawał mu ciężki plecak, który zwiększał ciążenie. Kiedy arab zorientował się, że nie posiada spadochronu zaczął panicznie krzyczeć. W końcu pas, o którego posiadaniu Ahmed nie miał pojęcia wybuchł kilkaset metrów nad ziemią. Z jego wnętrza wydobył się spadochron. Ahmedem zarzuciło, a następnie przebił się przez grubą warstwę wysokich drzew kalecząc przy tym dłonie i twarz. Końcowa faza lotu- potężny upadek na cienką, leśną ściułkę. Przez chwilę fanatyk zwijał się z bólu. Czuł się jakby połamał wszystkie kości.
"Czy ja już nie żyje? Allahu jeśli zginąłem w twoje imię, to dla mnie zaszczyt"- pomyślał.

Ahmed po chwili podniósł się z ziemi rozejrzał wokół i dostrzegł innych ludzi. Byli uzbrojeni po zęby. "Ja żyję. Muszę wypełnić misję!". Szybko zrzucił plecak, w którym miał swojego kałacha ze składaną kolbą, wyciągnął go, przeładował i zaczął mierzyć do innych.
- Kim jesteście ku**a? Mam was pozabijać? Nie ruszać się!! Przysięgam, że was pozabijam!!!- krzyczał Ahmed w niezrozumiałym dla reszty języku arabskim. Nie uświadomił sobie jednak, że go nie rozumieją.

Ahmed mierząc do ludzi kątem oka rozglądał się po okolicy. Otaczał go wysoki las przypominający las równikowy. Było gorąco. Ahmed zrzucił kurtkę oraz czapkę, odsłaniając resztę swoich śmiercionośnych zabawek. Do jego brzucha przymocowany był ładunek wybuchowy, a na klatce piersiowej znajdował się pas ciągnący się w poprzek ciała, do którego były poprzyczepiane granaty.

Jego orientację w nowej sytuacji przerwał potworny ryk. Jakby lew, niedźwiedź i tygrys razem wzięte.
- Co to ku**a było?!- krzyknął ponownie po arabsku Ahmed.

Hałas odciągnął jego uwagę od pozostałych ludzi. Arab skierował broń w stronę z której dochodził ryk. Nie miał pojęcia co to za zwierzę wydawało z siebie taki potworny dźwięk. Był jednak przygotowany, aby to zwierzę podziurawić kulami ze swojego karabinu. Czekał w spokoju nie zwracając już uwagi na innych ludzi. Teraz liczyło się tylko to zwierzę.
 

Ostatnio edytowane przez arek9618 : 27-12-2010 o 19:07.
arek9618 jest offline