Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2011, 10:55   #6
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Dobrze karczmarzu pomogę- zwrócił się do karczarza elf.

Robił to z niechęcią. Opatrywanie to jedno a śledztwo to drugie. Nie do tego był powołany. Choć z drugiej strony, nic tu ciekawszego do roboty mieć nie będzie. A ludziom pomoc się przyda.

-Dajcie do pokoju rannego i potencjalnego winowajcę. Panowie chodźcie będziecie dbali o pokojową i uległą atmosferę.-zwrócił się do towarzyszy przy stoliku
Koniecznie również nóż bym prosił. Tylko krew jeśli na nim jest ma być nie wytarta.

Poszli na górę...
Andarast opatrzył rannego. Jego rana była wg Animisty absolutnie niewspółmierna do rabanu jakiego narobił sugerując cierpienie fizyczne. Jego dziwne i nieracjonalne zachowanie może tylko tłumaczyć przeżytym szokiem sytuacji w jakiej znalazła się niedoszła ofiara zabójstwa. Pytanie czy aby na pewno tylko? Andarast z natury rzeczy był podejrzliwy. To go utrzymało do tej pory przy życiu. Podjął się zabawy w śledczego dla własnej przyjemności. W odciętej od świata karczmie....

-Dobra panowie zaczniemy prosto. Każdy z waszej dwójki opowie jak według niego doszło do tego zdarzenia. Tylko samą prawdę bo zrobi się niemiło. Tu wymownie popatrzył na żelaznorękiego.

Aldik widząc w rękach Andarasa zakrwawiony sztylet krzyknął.
- To jest nóż Humberta! Może to potwierdzić każdy, kto go zna!
Raszta trupy aktorskiej pokiwała głowami, ktoś szepnął: - Rzeczywiście.
- Tak. - wpadł w słowo oskarżony. - Nie zaprzeczam. Jednak straciłem sztylet ponad miesiąc temu. Myślałem, że zgubiłem, a jak się okazuje został po prostu skradziony...
- Komu takie bajki chcesz opowiadać?! - ze zniesmaczeniem odciął się Aldik.

- W tej sytuacji mniej istotne staje się pytanie o właściciela noża, może zaczniecie od początku od tego o co się ostatnio sprzeczacie. I wyjaśnij nam Humbercie co robiłeś w pokoju Aldika w środku nocy - odezwał się Endymion rozglądając się po pokoju.

- Powiem ponownie niech każdy z was opowie swoją wersję wydarzeń.

- A kim ty jesteś człeku podróżny, żebym ja miał się przed tobą tłumczyć? - zaytał spokonie ale wyniośle Humbet - Karczmarz ma rację, że chce rozwikłać to nieporozumienie, ale wydaje mi się, że ten oto elf jako medyk i przedstawiciel swojej rasy jest w moich oczach godniejszym powierznego zadania jest autorytetem... A do pokoju Aldika wszedłem, bo usłyszałem łomot i krzyk, który od razu poznałem, do kogo należy. Z pomocą szedłem.

- Z pomocą?! - darł się z łóżka Aldik. - Mało mi pomogłeś na tamten świat się przenieść. - On mnie o kradzież pieniędzy zarabianych oskarża i matactwa za jego plecami - zapowietrzał się choleryczny aktor - Na moim aktorstwie jedzie pasożyt i ze sławy mnie ograbia!

- Nie ośmiszaj się Aldik... - zezłościł się Humbert. - Brednie! Jak otworzyłem drzwi to zobaczyłem jak leży na ziemi i się wije w boleściach - powiedział patrząc na Andarasa - Na ziemi leżał nóż. Przestraszyłem się tym widokiem. Podniosłem sztylet, a później wyście nadbiegli. Wszystko tak szybko się potoczyło... Ja jestem niewinny!

- Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! - wykrzyczał Aldik porywając się z łoża, po czym opadł ciężko na poduszki zaciskając pięści.

Zaczynało wyglądać na to, że awantura rozgorzeje na nowo, jeśli aktorzy nie zostaną przywołani szybko do porządku....

Andaras wymownie spojrzał na towarzyszy czekał....
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 06-01-2011 o 13:05.
Icarius jest offline