Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2011, 17:17   #3
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Chatka rybaka okazała się małą, zbita z krzywych bali budą, obsypaną od strony morza grubym murkiem z okolicznych szarych łupków. Potężne podmuchy sztormowego wiatru raz po raz uderzały w drobną konstrukcje, nie były jednak w stanie wedrzeć się do uszczelnionego mewim guanem środka. We wnętrzu panowało przyjemne ciepło, pochodzące z tlącego się już ledwie paleniska. Pachniało wędzonką i morską solą. Pod sufitem wirowały powolnie drewniane stelaże z rozwieszonymi rybnymi pęcherzami. Gdzieniegdzie walały się też sieci, wiadra, liny, zakrwawione pieńki i inne rybackie utensylia.
- Tośmy są w domu - dziadek tylko z trudem domknął zasysane przez potężną wichurę drzwi. - Ależ się rozwiało, jakby sami Bogowie się na kogoś uwzięli. Nie wiadomo ci przypadkiem nic o tym, co? - dziadek zmrużył oczy, sondując ponownie egzotycznego przybysza. - Nie musisz odpowiadać, dziadek już sobie przyuważył, żeś niezbyt bystry...
- Możesz sobie u mnie podrzemać, aż powrócą ci siły. Co parę dni zawija tu obwoźny handlarz. Ta skąpa zakała z pewnością pokieruję się, gdzie ci tam trzeba... o ile przybędzie... od wojny strach się ruszać poza swój dom.. wszędzie zbóje i złodzieje! A przynajmniej tak słyszałem...
Dziadek z namaszczeniem wydobył zza pazuchy stary marynarski nóż.
- Należał do mojego starszego, Hansa. Pokazał mi jak nim machać, choć przyznać muszę, że za stary już z lekka na wojaczkę jestem. Oczy już nie te...
- A właśnie... - dziadek zamyślił się, wgapiając się w przybysza - Możeś i nie morską żoną, ale dziadkowi przydać się możesz. Młodyś i zdrowy, więc pewnie wspinać się i pływać umiesz, he? Jak się przydasz, to ci to dziadek wynagrodzi.
Starzec zanurzył dłoń w połach łachmanów wydobywając z nich brzęczący mieszek.
- Miedzi jeszcze trochę posiadam, a i jadła ci napakuję na drogę, cobyś nie sczezł łażąc po tym pustkowiu.


Nad ranem sztorm trochę się uspokoił, pojawiła się za to gęsta, mleczna mgła. Starzec wyprowadził nakarmionego i obandażowanego już gościa ku pobliskim klifom, wskazując punkt na dole, wśród pieniących się fal i głazów.
- To tam dziadkowi spadła błyskotka od syna. Piękny wisiorek z błyszczącą muszelką. Fale porwały go ku skałom... a później zniknął. Dziadek myśli, że tam pewnikiem jakaś zalana pieczara jest i błyskotka czeka pod wodą.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 06-01-2011 o 20:56.
Tadeus jest offline