Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2011, 21:38   #2
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Posłyszane gdzieś na zapiecku w Edgham…


Północna Rubież. Tak zwą tę okolicę ci, którzy poznali choć trochę więcej świata. Których świadomość nie ogranicza się do Zimnej Krainy, Północnego Midgen czy Wybrzeża. Albo też ci, którzy świadomi są tego, że wszystkie z wymienionych ziem stanowią cząstkę Królestwa Aronbor. Owo zaś…

Nie pora o tym mówić. Nie czas i nie miejsce. I na to przyjdzie pora. Teraz powiem Wam o Rubieży. Bo to miejsce, kędy wielu spośród Was, moi mili, przyszło żyć. Wiem, śmiać się będziecie. Powiecie, że nic Wam do jakichś Rubieży, że Wy jesteście z Wybrzeża, z Edgham, które przecie do Lorda Bernarda Trzy Palce należy. A tenże Lord Bernard kłania się i dań płaci Baronowi Janowi Terrance , panu na Rosefort. Wszystko to prawda. Jednak to co mówicie, to jedynie część większej całości a to, że Wasza uboga wiedza nie pozwala Wam sięgnąć wzrokiem dalej, nie znaczy, że wasze Wybrzeże wyrwane jest niczym chmura jaka, alibo wyspa jaka. Wybrzeże bowiem to Rubież. Północna Rubież. Skraj cywilizowanych krain. Skraj, który przecie od lat już chroni tych żyjących dalej przed grozą czającą się za Murem.

Widzę, że teraz pojęliście. Tak, w rzeczy samej znam Mur, Zimny Mur. Byłem tam nie raz. Widziałem ciemną puszczę rosnącą za nim i widziałem również tych, których odesłano poza mur. Morderców, gwałcicieli, szaleńców i opętanych. Półbiesów w ludzkiej skórze. Tych, którzy czcili mrocznych bożków zapominając o Jedynym, plwając na Jego miłosierdzie i naukę Kościoła. Widziałem ja Mur z bliska. Lat piętnaście służyłem pod sztandarem Szarego Bractwa. Chroniłem Waszych ziem, jako i swoich. I dopiero kiedy odpokutowałem swe przewiny, kiedy spełniłem ślub mogłem opuścić Mur i Rubież. Niewielu miało to szczęście. Ktoś, kto ujrzał Mur i wstąpił do Bractwa zwykle nie opuszcza już Zimnej Krainy. Mówią, że część z nas jest splugawionych, że jakaś część mroku który czai się za Murem dotyka nas pomimo naszych modlitw i opieki Kościoła, ale to nie jest prawda. Tyle, że jeśli przez tyle lat wsłuchujesz się w lament tych, których karze się banicją za Murem, kiedy uczestniczysz w dochodzeniach i ścigasz tych w których duszach czai się ślad potępionych, przestajesz być człekiem, który skrzący od zmarzliny Mur ujrzał po raz pierwszy. Jakaś część człeka umiera a rodzi się coś innego. Może rację w sumie mają ci, którzy twierdzą, że my wszyscy jesteśmy potępieni, któż to wie?

Nie o tym jednak rzec Wam miałem. Było o Rubieży. Północna Rubież moi mili to tak po prawdzie trzy ziemie przyrośnięte do się. Północny skrawek Królestwa Aronbor. Wiecie doskonale, że to piękna kraina. Może i faktycznie zbyt często za sprawą feudałów widziano tu czerwonego kura, może prawdą jest, że przekleństwem tych ziem są potępieni, którzy zawsze znajdą sposób na to, by przekroczyć góry bądź Mur i ruszyć na południe siejąc zniszczenie, śmierć i pożogę. Jednak ta surowa kraina, wtłoczona pomiędzy Siwe Rumowiska na zachodzie a Góry Mandlin na wschodzie i łączący je Mur z jednej strony a zimne wody Szarego Morza z drugiej, piękną jest dla mnie o każdej roku porze. Tu wszak przyszło mi i wam żyć. Jak nie kochać tej ziemi?

Wiem, powiecie mi zaraz to, co nie raz powtarzają ci, którzy pieczę trzymają nad czystością naszych dusz. Strzegą naszego zbawienia. Kościół wszak wie, że ten doczesny padół jest ledwie drogą do cudownego życia w niebie, po naszej śmierci. Że żywotem czystym a pobożnym, pełnym poświęcenia i miłości do Kościoła i Jedynego zasłużyć musimy na życie wieczne u Jego boku. I że nie godzi się kochać ziemi a jedynie obrabiać ją na chwałę Pana. Wszystko to po części prawda i gdyby nie to, że znamy się wszak od lat głośno bym niczego inszego nie rzekł, by złe ucho nie usłyszało i nie podało gdzie dalej. Bo jak mówią, ściany mają uszy. A Kościół i jego słudzy nie śpią i gotowi za byle co mnie na spytki wziąć po których nie tylko bym się do wszystkich popełnionych grzechów przyznał ale i wiele wymyślił, byle zaspokoić ciekawość pytających. Ale znamy się, więc możem rzec, że Rubież piękną jest krainą, którą ja pokochałem. Pokochałem pomimo walczących ze sobą Lordów, którym byle co starcza do łupienia ziem sąsiadów a zadawnione spory latami się ciągną i życie wielu kosztowały. Wszak mają na to Królewskie przyzwolenie w Karcie Praw spisane. Kocham pomimo panoszących się coraz butniej sług Kościoła, wybacz mi Panie moje słowa. Kocham pomimo tego, że mieszkają tu ludzie surowi i twardzi, niechętni obcym, skryci i mrukliwi. I kocham pomimo tego, żem znów banitą, proskrypcją za namawianie do buntu objęty.

Tak, cóż, wybaczcie me szczere słowa, ale z czystego serca żalem ogarniętego płyną. Wiem bowiem, że dni moje już policzone. Już moim tropem idzie obława. Już Łapacze zaglądają do siół, które odwiedziłem i pytają z kim gadałem i gdzie spałem. Nie! Nie martwcie się. Po zmroku do Was się zakradłem, nikt mnie w obejściu nie widział. Przed świtem pójdę dalej. Dalej gospodarzu ugośćcie mnie, starego wiarusa czym tam macie. Dni moje policzone i wiem ja, że przyjdzie niebawem pora, że mnie za Mur precz pognają. Ci sami z którymi służyłem. Jeśli szczęście mieć będę. Może bowiem wpadnę w ręce zwykłych Łapaczy, ale może i nie. Jak złapią mnie czarni gorzej będzie. Pan nasz miłosierny, ale przez to Kościół Jego musi z większą surowością praw boskich strzec. I strzeże. Biada mi, jeśli w ręce sług jego wpadnę. Szybka śmierć, jeśli szczęście mieć będę. Albo męki i stos, jeśli w ręce jakiego Mistrza Inkwizytorium wpadnę. Diabli, tfu tfu, na psa urok, wiedzą. Nie lękajcie się. Jam człek prawy, nic Wam z moich rąk nie grozi. No mówię, nie lękajcie się, przeciem Wam niczym nie groził. Ejże! Gospodarzu! Cóż owa kusza w rękach waszego pachołka znaczy?! Gospodarzu!? Gospodarzu!

[…]
 
Bielon jest offline