Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2011, 00:35   #7
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Aż ciężko było uwierzyć, by gustujący w ludzkim mięsie dziadek za każdym razem pokonywał niebezpieczną drogę spienionymi wodnymi tunelami. Musiała istnieć jakaś prostsza trasa... i faktycznie, doskonały wzrok i zdrowa dawka sprytu Albiończyka pozwoliły mu ją w końcu odkryć*. Jedna z zatopionych w mroku odnóg kończyła się całkiem wygodnym tunelem, wychodzącym na pobliskie skały i dalej na szczyt oddalonego o paręset metrów klifu. Niewątpliwie oszczędziło to młodemu odkrywcy dalszych siniaków i ran.

Po wydostaniu się z mrocznej czeluści pozostało już tylko postanowić, co uczynić dalej. Zdobyty niemal przypadkowo łup wydawał się całkiem słuszny. Edgar nie był znawcą broni, ale miał oko do cennych rzeczy. A pałasz, który odzyskał z groty niewątpliwie do właśnie takich się zaliczał.


Jeśli naprawdę należał do jednego z synów rybaka, to musiał zostać wcześniej skradziony albo zdobyty za zaszczytne zasługi dla jakiegoś szlachetnego pana. Oficerskich ostrzy tego typu nie widywało się bowiem przy pasach pierwszych lepszych marynarzy. Oczywiście, lata leżenia w agresywnym wodnym środowisku nie przysłużyły się specjalnie szlachetnej stali i przed dalszym użyciem owego oręża w prawdziwej potyczce należałoby odnowić go u odpowiedniego rzemieślnika, kto wie, może nawet przekuć strawione wilgocią ostrze od nowa? Póki co zdawał się jednak nadawać do okazjonalnego użytku.

Również i wypełniona srebrem kiesa pozwalała spojrzeć jakby korzystniej na świat. Z pieniędzmi nie było się już nikim... trzeba było już tylko odnaleźć miejsce, gdzie dało się je wydać... A tego akurat zdawało się brakować na nadmorskim pustkowiu. Wszędzie tylko skały, plaże i żadnych śladów cywilizacji - poza chatką martwego już rybaka, z której, z niemałym wstrętem, dało się wydobyć trochę bezpiecznie wyglądającego prowiantu.

Albiończyk nie był zbyt wytrawnym tropicielem, ciężko by zapomniał jednak o wędrownym kramarzu, o którym wspominał rybak, a ten niewątpliwie musiał jakoś przedzierać się przez pustkowie ku samotnej chatce. Po paru chwilach obserwacji otoczenia udało się Edgarowi znaleźć coś, co jego zdaniem wyglądało na ślady. Zamiast do traktu, doprowadziło go jednak do serii wąskich ścieżek, lawirujących po krawędziach zdradliwych klifów, wśród bujnej nadmorskiej roślinności.


Wątpił, by to właśnie tędy handlarz transportował swoje skromne towary, skalista ścieżynka była jednak lepsza niż nic, chwilowo i tak nie widać było widać rozsądnej alternatywy. Po paru godzinach, gdy owal słońca zaczął chować się już pomału za linią morskiego horyzontu... wąska dróżka przecięła się z całkiem przyzwoitym już traktem. Wyglądało to obiecująco, choć - jak zwykle w tej krainie - z dobrym przyszła i kapka złego.

Ciężko było stwierdzić, czy to wina traumatycznych przeżyć ostatnich dni, czy może wycieńczenia po walce i wspinaczce, ale nasz albioński bohater nie zdołał w porę dojrzeć jeźdźca wyłaniającego się w pędzie zza najbliższego zakrętu**. Nieporadne próby zejścia mu z drogi nie zdały się na nic, gdy masywny siwy ogier spięty ostrogami jeszcze bardziej przyspieszył, kierując się prosto na zdezorientowanego podróżnika. Tym większe było zdziwienie, gdy okazało się, że szarżującym jeźdźcem był nie kto inny, tylko uzbrojona w nabity pistolet niewiasta.


- Ręce do góry, tak bym je widziała! Gadaj kto żeś i czemu po gościńcu o zmroku samojeden grasujesz!
Teraz, gdy zbliżyła się do wędrowcy, ten dokładnie ocenić mógł symbole, którymi okraszone było jej siodło. Wyeksponowany trójząb w złoto-czerwonym polu mógł być godłem jakiegoś miejscowego władyki... albo formacji zbrojnej.
- Co tak na tę tarcze spozierasz? Nie w smak ci panowanie łaskawego Barona von Hargenfersa? Wiedz zatem że jestem pod jego rozkazami, zaprzysiężona by chronić praworządnych podróżników przed hołotą i zbójami... a ty mi na takiego wyglądasz!
Zamek pistoletu odchylił się z głośnym kliknięciem.
- Gadaj skąd masz ten miecz i mieszek! Komuś je zrabował?


* Spostrzegawczość 1k100 45
** Spostrzegawczość 1k100: 81
**Ukrywanie się 1k100: 85

+100pd
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 13-01-2011 o 02:46.
Tadeus jest offline