Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2011, 14:50   #6
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Na powierzchni szalała burza. Ale w podziemiach wykutych w skale, jedynie huk niektórych błyskawic docierał. I był ledwo słyszalny.


Podziemia to był inny świat. Wykute w skale korytarze wydawały się ciągnąć w nieskończoność. A każdy krok odbijał się wielokrotnym echem.
Schodzili co raz niżej i głębiej. A alchemik zastanawiał się czy one nie są odpowiedzią na pytanie: jakim cudem porwano córkę thara z zamku?
Korytarze mogły być odpowiedzią. Zapewne wiele z nich prowadziło poza zamek i pozwalało niepostrzeżenie się z niego wymknąć, lub do niego dotrzeć. Oznaczało to też że morderca lub mordercy znali zamek rodu D’Naghar.

Na końcu wędrówki był katafalk, na nim ciało i pilnujący je kapłan Maraji. Krótka rozmowa pozwoliła ustalić jedno. „Sprawca wiedział co robi.”
Niewątpliwie musiał wiedzieć, skoro porywał się na córkę thara i zostawił jej zwłoki niczym wyzwanie rzucone jemu i kapłanom Varunatha.
Albrecht wyszedł zza kapłanki, jak tylko zostali sami i nie czekając na rozkaz Althei zaczął obdukcji martwych zwłok. Widząc ich stan posmutniał. Współczuł nieco dziewczynie.
Ładna i zapewne pełna życia, raczej nie zasługiwała na tak okrutną śmierć i okaleczenie.
A oprawcy okazali wiele okrucieństwa, zadając dziewczynie powolną i bolesną śmierć przez wykrwawienie. Musiała krzyczeć z bólu. On by na jej miejscu krzyczał.
Wypisał na kartce ustalone przez siebie informacje i podał kapłance. Lecz były rzeczy, których nie wypisał, a powiedział. -Ktoś bardzo nienawidzi Ushmajela D’Naghar. I to ktoś na tyle bogaty i wpływowy, że mógł zorganizować porwanie i zabicie jego córki. Nie torturowano jej bardziej, niż wymagała tego sytuacja. Ta zbrodnia to zemsta na tharze, a nie na jego córce. I to dość wyrafinowana zemsta. Prawdziwego sprawcy szukałbym wśród jego wrogów.-

Uśmiechnął ironicznie się i dodał cicho.- Niewątpliwie Pazur złapie oprawców córki thara, ale ich zleceniodawca, jest poza jego zasięgiem.

Poprawił okulary myśląc.- „I zapewne poza twoim, pani. Myślisz, że dwa sztylety przy twym pasie wystarczą, by cię ochronić, gdy zaczniesz zaczepiać ogara szlachetnej krwi?”
Albrecht spoglądał na kapłankę czytającą jego notatkę. Patrzył jak przesuwa wzrokiem po papierze, a gdy była blisko końca tekstu, rzekł.- Nie znalazłem oznak, które sugerowały by przemoc podczas uprowadzenia. Czy mam więc twoje pozwolenie, na...- tu przez chwilę milczał.- otwarcie jamy brzusznej zabitej i poszukania oznak zatrucia? Możliwe że ją odurzono, by łatwiej porwać.

- Zrób tak "Nawrócony" - odpowiedziała bez chwili wahania - tylko pod warunkiem, że później doprowadzisz jej ciało do względnego porządku. Sprawdź też czy wydała już na świat potomstwo.

Po tych słowach odsunęła się nieznacznie i stanęła w miejscu z którego obserwowała wcześniejsze poczynania alchemika.
-Oczywiście Wasza Sprawiedliwość.- alchemik skłonił się kobiecie otworzył przyniesiony pakunek rozkładając narzędzia chirurgiczne.


Wybrał z nich odpowiednie narzędzie do tak precyzyjnej roboty i delikatnością oraz skupieniem zaczął nacinać skórę. Zrobił tylko kilka nacięć, by odsłonić to co się kryło pod skórą. Rozciął mięśnie brzucha i przyjrzał się wnętrznościom dziewczyny. Z narządów wewnętrznych, najbardziej zaintrygowała go wątroba, była powiększona i przebarwiona nieco. W połączeniu z podobnym przebarwieniem jelit łatwo było określić przyczynę. Haj, narkotyk trudno dostępny i drogi. Sądząc jednak po stanie uszkodzeń wątroby, dziewczyna jednak jakoś go zdobywała i to regularnie. Bo musiała go zażywać od przynajmniej kilku lat. Albrecht odruchowo poprawił okulary przyglądając się dziewczynie. Niewątpliwie stać ją było na haj, ale... Kreda nie wyglądała na miejsce w którym łatwo było kupić jakikolwiek narkotyk. O czymś tak ekskluzywnym jak haj, nie wspominając.
Następnie rozciął żołądek i nos alchemika uderzył smród pokarmów rozkładanych kwasami żołądkowymi. Pospieszne odciągnięcie rurką zawartości i analiza pozwoliły stwierdzić, że dziewczyna nie została otruta. Pozostało jednak badanie macicy, no i alchemik sprawdził też, czy kobieta była jeszcze dziewicą.
Ostatni etap był trudny, ale alchemik znał się na zwłokach i ich przygotowaniu. Ostatnio nie robił niczego innego. Wybrał igłę i bladoróżową nić i powoli zaczął zszywać skórę drobnym delikatnym ściegiem. Zadowolony z efektu szycia, użył łoju oraz pudru do zamaskowania blizny.
Przyjrzawszy zwłokom ocenił czy wystarczająco dobrze zamaskował nacięcia, po czym ruszył do kapłanki Varunatha. Tym razem nie zamierzał niczego notować. Drażliwych kwestii lepiej nie powierzać pergaminowi.-Nie została otruta, ale zażywała narkotyk o nazwie haj i to od wielu lat. Ten specyfik nie powinien być zbyt łatwo dostępny w Kredzie. Zapewne zaledwie jedna, może dwie osoby mogła go sprzedawać po cichu. Nie została otruta i nie nosiła dziecka pod sercem. Ale też i dziewicą nie była.-

Zmrużył nieco oczy dodając.- Obawiam się że thar nie przyjąłby takich informacji ze spokojem i godnością. Lepiej więc będzie nie informować go, o niektórych postępach w śledztwie, Wasza Sprawiedliwość.
Poprawił okulary pytając jeszcze.- Czy będę potrzebny podczas rozmowy ze Snopkiem?

Spojrzał na rozłożony sprzęt i zamyślił się. Jeśli kapłanka uzna, iż jego obecność nie jest potrzebna, zapewne dobrym pomysłem będzie się udanie do swoich komnat i rozpakowanie reszty pakunków. No i może Baltazar będzie mógł udostępnić rodowe kroniki D’Naghar, jeśli takie istniały oczywiście. Najnowsza historia rodziny obejmująca ojca i dziadka obecnego thara mogła być ciekawą lekturą. O historii samego Ushmajela już nie wspominając. O ile już zaczęto ją spisywać.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 12-01-2011 o 10:27.
abishai jest offline