Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2011, 09:45   #30
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Półork podobnie jak jego przeciwnik stanął w lekkim rozkroku. Chwilę zastanawiał się jak zaatakować, by nie dać się brodaczowi uderzyć. W końcu powoli zaczął krążyć wokół rudobrodego, próbując poznać go choć trochę, sprawdzić jak się rusza, czy może utyka, lub coś w ten deseń. Thog zrozumiał, że musi działać racjonalnie, mądrze, bo sama siła nic tu nie da. Krasnolud jest niskim przeciwnikiem. Ma krótki zasięg ramion i nóg, zatem należy trzymać go z dala. Półork wyprostował się i niespodziewanie podniósł nogę chcąc kopnąć przeciwnika.

A krasnolud czekał... w ciszy i skupieniu. Obserwował barbarzyńcę, aż... Gdy ten się zbliżył i go kopnął, krasnolud sparował po części cios zasłaniając się ramionami i zaszarżował błyskawicznie, by go dopaść. Chwycił Thoga w pasie zaciskając na nim ramiona z siłą imadła.
Była to szansa dla półorka, który choć przyciśnięty w pasie przez rudzielca już ułożył sobie w głowie nowy plan. Wykorzystując po raz kolejny różnicę wzrostu spróbował objąć on ręką szyję krasnoluda i pochylić się do przodu, tak by głowa i ramiona zielonoskórego znajdowały się za plecami niższego oponenta.
Niełatwo było objąć, kark krasnoluda przypominał bardziej grupy pieniek, niż szyję. A ramiona brodacza zaciskały się coraz mocniej, wyciskając dech z płuc półokra. W końcu jednak Thogowi się udało. I w samą porę, bo już barbarzyńca zaczął powoli omdlewać.

Półork wiedział, że działa resztkami sił, dlatego postanowił to wartko skończyć. Gdy tylko udało mu się uchwycić kark krasnoluda, zielonoskóry z całych sił zaparł się i pociągnął schwytanego brodacza w tył. Miał pewien plan. Chciał przewrócić się na plecy, zaś odsłoniętą głową rudzielca, pod swoją pachą, planował uderzyć o podłoże. Nie był to zbyt delikatny sposób ale mógł się udać i Thog miał nadzieję, że tak się stanie.
Plan się udał, półork wytężając wszystkie siły z trudem przerzucił krasnala lądując plecami na ziemi i grzmocąc jego głowę o ziemię. Nie udało się jednak utrzymać jego głowy pod pachą. A rudobrody miał twardą czaszkę. Nieco oszołomiony wyswobodził się z uścisku, gdy Thog łapał haustami powietrze i wycofał się czekając jego zielonoskóry przeciwnik stanie na nogi.
~Walcz z przeciwnikiem tak by wygrać. Użyj każdego możliwego sposobu...~ Thog przypomniał sobie mniej więcej słowa Tempusyty, który tłumaczył mu dogmaty Boga Wojny. Wstając złapał w garść odrobinę piasku, po czym podskoczył w stronę krasnoluda i sypnął mu nim w oczy. Wszak nie był to pojedynek rycerzy, szczycących się honorem i godnością a zwyczajne zapasy.

Rozwścieczony krasnolud, trafiony piaskiem w oczy ruszył na ślepo na wroga. Ręce rozłożył szeroko , by pochwycić przeciwnika i przygnieść go swym impetem. Dulgar zdecydowanie preferował walkę w zwarciu.
To był najlepszy moment do zadania ostatecznego ciosu. Półork wykorzystał impet rozpędzonego krasnoluda. Sam w odpowiednim momencie wystawił nogę w przód wysoko jak tylko mógł, chcąc zakończyć walkę solidnym kopniakiem w twarz rudobrodego. Wiedział, że teraz krasnolud nie widząc zamiarów Thoga nie da rady zasłonić się przed ciosem.
I krasnolud padł na ziemię, nieprzytomny. A arena wybuchła okrzykami. Już wcześniej było głośno, ale skupiony na walce Thog nie zwracał na nie uwagi.

Zielonoskóry pomógł wstać pokonanemu przeciwnikowi, wiedząc, że oślepiony i obity może mieć z tym problem. W ten też sposób okazał szacunek przeciwnikowi, o którym wspominają dogmaty Tempusa. Walka dobiegła końca. Thog potraktował to jako kolejne wyzwanie, które sprawiło mu nie małą przyjemność. Ciekaw był z kim przyjdzie mu się zmierzyć następnego dnia. Najgorsze jednak było to, że niebawem wraz z Dariosem i Grenbo mają wyruszać ponownie do przeklętej świątyni i Thog nie będzie mógł dotrwać do końca w turnieju na arenie.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline