Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2011, 20:49   #5
Uzuu
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał
Zachary rozejrzał się ciekawie po zatłoczonym porcie. Przydeptał rzuconego papierosa i skupił się ponownie na obserwacji przybywających do portu. Nie bardzo uśmiechało mu się wracać na Gemenon, czuł się jak by niedawno dopiero udało mu się stamtąd wyrwać choć tak na prawdę minęło już kilka dobrych lat. Podobało mu się życie które wiódł na Caprice i nie bardzo chciał je porzucać dla głupiej idei. Wymówka że był jedynym dostępnym aktualnie człowiekiem nie bardzo mu odpowiadała, chciał to załatwić jak najszybciej i wrócić do swoich zajęć i rytmu do którego zdążył się już przyzwyczaić. Kątem oka dostrzegł osobnika na którego czekał, właśnie wysiadał z taksówki i rozglądał się jak by nie wiedział dokładnie gdzie się udać. Zachary ruszył w jego stronę przecinając mu drogę zanim ten zgubi się w tym tłumie. Człowiek którego miał ochraniać nie prezentował się najlepiej, ciężko było powiedzieć czy przed chwilą dopiero wstał z łóżka czy zwyczajnie pił całą noc, przydało by mu się ewidentnie odrobina dyscypliny ale nie to było celem misji. Jedyne ce miał zrobić to dostarczyć go całego na Gemenon.
- Jestem Zachary, ruszaj za mną Finbarze Arksham z akcentem na k. Tu jest twój bilet. Nie zgub się. - chyba tam na górze ktoś bardzo się pomylił, ten facet nie potrzebował ochrony tylko niańki. Ale nauczono go jak być cierpliwym i opanowanym. Pierwsze więc co zrobił to zabrał ich obu do małej kawiarni tuż za bramkami bezpieczeństwa, zamówił dwie białe kawy i czekał. Rozejrzał się po ludziach wokół nich, nikogo kto mógłby sprawiać bezpośrednie zagrożenie, zresztą z takimi środkami ochrony jakie ostatnio zaczęto stosować ze względu na zamachy było by czystą głupotą próbować czegoś tutaj. Zadanie wydawało się być proste ale jak zwykł mawiać sierżant na wojnie wszystko jest proste. Podziękował robotowi który podał kawę, choć nie mógł się do nich przyzwyczaić nie przeszkadzały mu dopóki tylko wykonywały polecenia. Zastanawiał się nad ich zastosowaniem w armii, pod odpowiednim dowództwem i przy odpowiednich procedurach były by całkiem niezłym oddziałem szturmowym. Ciężki arsenał którym te maszyny mogły by dysponować nie czując zmęczenia, ciężaru oraz odrzutu broni, dobre opancerzenie i odporność na ból. nawet bez pomysłowości lub inicjatywy zwykłego ludzkiego żołnierza sprawiało że były by trudnym przeciwnikiem. Ciekawe gdzie aktualnie zajmowano się tym projektem i jak bardzo był zaawansowany bo skoro on tylko nad tym się zastanawiał ktoś na pewno już nad tym pracował.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day

Ostatnio edytowane przez Uzuu : 15-01-2011 o 21:01.
Uzuu jest offline