Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2011, 17:46   #6
Niya
 
Niya's Avatar
 
Reputacja: 1 Niya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodze
98 dni do Apokalipsy
………………………………………… ………………………………………… ……….

Świątynia Jedynego na Gemenon [Zachary Thomson, Starmind]

Witajcie na Gemenonie panowie – odpowiedział wysoki brunet. Mam nadzieje, że wasz lot był udany. Zapewne zastanawiacie się dlaczego fatygowaliśmy was taki szmat drogi. Tak, Ciebie też Thomson. Nie myśl, że miałeś robić tylko za ochroniarza. No, ale dość już powiedziałem. Ona już czeka na was.
Poprowadził ich długim korytarzem. Przechodząc obok kaplicy słyszeli głosy modlących się tam wiernych. Spojrzeli ukradkiem w stronę uchylonych drzwi. Przez misterne witraże do pomieszczenia przenikały promienie słońca zalewając je cudownym blaskiem. Ludzie znajdujący się tam wydawali się duchami bądź aniołami w chwale. Thomson i Arksham jednak musieli iść dalej poganiani napomnieniem mężczyzny.
Wprowadził ich do dość dużej komnaty, po środku której stał niewielki stół z wysokimi krzesłami. Siedziała przy nim młoda kobieta i spokojnie piła herbatę z czarnej porcelanowej czarki. Miała nie więcej niż 20 lat, tak im się zdawało. Była ubrana w niebieski habit z białym welonem.


Brunet popchnął ich lekko i powiedział, żeby podeszli i oddali hołd Najświętszej Matce. Szybko zorientowali się co mają zrobić. Przyklęknęli przed nią i ucałowali jej dłoń. Skinęła im delikatnie głową, że mogą wstać i poprosiła ich żeby usiedli obok niej przy stole.
Herbaty? – zapytała. Radziłabym wam skorzystać z propozycji gdyż mam wam dużo do powiedzenia. Oni jednak grzecznie odmówili. Widać, że byli nieco zdenerwowani. Na Caprice Wyznawcy Jedynego spotykali się w różnych miejscach – mieszkaniach, magazynach, opuszczonych budynkach. Kult miał charakter bardziej kameralny i wszystko odbywało się w tajemnicy. Teraz jednak byli we wspaniałej świątyni pełnej ludzi, którzy tak jak oni wierzyli w Jednego Boga. Szkoda, moja herbata jest naprawdę wyśmienita – uśmiechnęła się delikatnie. Sprowadziłam was tu w konkretnym celu. Czujcie się wyróżnieni, gdyż obdarzyłam was swoim zaufaniem i mam dla was bardzo ważne zadanie - zrobiła krótką pauzę. Cyloni. Czym są dla was? Pewnie tak jak dla większości populacji 12 Kolonii są tylko robotami – bezwolnymi maszynami wykonującymi nasze rozkazy. I tutaj mylicie się. I to bardzo. – popatrzyła im prosto w oczy. Ciała Cylonów może i wykonane są z metalu, ale są w pełni inteligentnymi istotami. Mają potencjał, który my mamy zamiar wykorzystać. Czy wiecie w ogóle, że można obdarzyć każdego z nich ich własną unikalną osobowością. Mogą stać się prawdziwymi dziećmi ludzkości. Trzeba im tylko trochę w tym pomóc. I tutaj potrzebna jest mi wasza pomoc. Nie muszę tłumaczyć wam kim jest Daniel Graystone, prawda? To właśnie on stworzył Cylonów – tak bynajmniej wszyscy uważają, ale jest to połowiczna prawda. Owszem stworzył ich ciało takie jakie znacie. Jednak mózg – nie jest jego dziełem ani trochę. Procesor odpowiedzialny za procesy myślowe jak się dowiedzieliśmy wykradł taurońskiej firmie Vergis. Natomiast program odpowiedzialny za sterowanie zachowaniem i osobowością napisała jego córka Zoe. Jak wiecie była jedną z nas i zginęła w wybuchu pociągu na Caprice. Zostawiła jednak po sobie dziedzictwo w postaci programu „Rezurekcja” dzięki któremu możemy obdarzyć Cylonów w pełni ludzką osobowością. To nie koniec. Graystone odkrył po jej śmierci, że stworzyła ona dla siebie wirtualną kopię swojej osobowości i w swojej rozpaczy umieścił ją w ciele Cylona. To był cud! Pierwszy człowiek – maszyna. Jednak Graystone nie poprzestał na tym. Wiedział, że jego „córka’ nie może zaakceptować swojego nowego ciała. Z pewnego źródła wiem, że pracował nad stworzeniem sztucznego ciała dla niej przypominającego do złudzenia ciało ludzkie. No panowie, macie nie lada zadanie. Będziecie szpiegować Graystone`a. Musicie wykraść te plany. Jest to dla nas najwyższy priorytet. Szczegóły przekaże wam mój adiutant. Skinęła do niego głową. Mężczyzna wyprowadził Thomsona i Arkshama i zabrał do obozu STO.
Macie tydzień czasu na przygotowanie się do misji. Wszelki sprzęt jaki uważacie, że będzie wam potrzebny macie zgłosić do naszego zaopatrzeniowca w obozie. Nasi ludzie zdobyli plany domu Graystone`a, w którym prawdopodobnie trzyma całą dokumentację badań. Choć nie wykluczone, że będziecie musieli się włamać także do wieżowca Greystone Industries. Mamy przygotowane dla was nowe tożsamości na taką ewentualność, abyście mogli bezproblemowo dostać się do budynku. To są wasze przepustki. Thomson będziesz ochroniarzem pracującym w siedzibie firmy. Arksham – Ty natomiast jednym z konsultantów w dziale programowania. Dzięki temu będziesz miał dostęp do komputerów. Za tydzień przerzucimy was na Capricę. Przygotowaliśmy wam mieszkania, a także miejsce w którym będziecie mogli się sekretnie spotykać. Pamiętajcie, że Graystone bardzo lubi obserwować swoich pracowników. Będziemy cały czas z wami w kontakcie. Jakieś pytania?


Gdzieś na orbicie Aerilona [Hammer, Skalsky]
Pierwsze dni na nowym przydziale zawsze były ciężkie dla wszystkich. Minęły raptem dwa dni, a już nie obyło się bez awantur i tarć między załogą. Trafiły się już nawet dwa wybite zęby. Na dodatek komandor Walsh nie odpuszczała nikomu i od dwóch dni toczyło się prawdziwe ćwiczeniowe piekło. Nie pamiętali ile już razy stawiała statek w stan najwyższej gotowości bojowej.


W sali odpraw CAG (commander air wing) właśnie skończył wykładać szczegóły ćwiczeń zaplanowanych na najbliższy tydzień i większość osób już się rozeszła. Tylko kapitan Mattson poleciła zostać swojej eskadrze.
Okej ludzie przestańcie na chwilę radośnie szczebiotać. Moja kochana eskadro, jak nasz CAG już wspomniał, w tym tygodniu padło na nas i zostawiamy nasze ślniące Viperki i przesiadamy się do Raptorów.


Będziemy ćwiczyć zwiad. Podzieliłam was już na dwuosobowe załogi. Hammer, Skalsky wy jesteście razem w parze. Zobaczmy co wylosowaliście
– zamieszła dłonią w niewielkim pudełku. Oj….macie przeprowadzić zwiad na powierzchni Aerilona. Tu macie koordynaty. Waszym zadaniem jest sprawdzić stare magazyny zbożowe. Zróbcie dobre zdjęcia i dokładnie policzcie siły wroga, a zaliczę wam misję. Następne para to…..
Nie zdążyła powiedzieć kiedy rozległa się znowu syrena alarmowa: „Tu mówi komandor Walsh. Za chwilę przeprowadzimy ćwiczenia pożarowe. Proszę cały personel o przygotowanie się”.
Mattson pokręciłą głową. Spodziewa się Apokalipsy czy coś?- szepnęła sama do siebie. Słyszeliście. Rozejść się. Hammer, Skalsky! Wasza misja zaczyna się za 5 godzin. Wykorzystajcie dobrze ten czas.

7 godzin później……………..
Poruczniku mam dziwne odczyty na radarze. To nie są nasi ludzie – powiedział zaniepokojony Leonidas. Przecież nie miało tu być nikogo poza naszymi oddziałami biorącymi udział w ćwiczeniach. Poruczniku to chyba jacyś terroryści i mają zamiar wysadzić ten budynek. Co robimy? Mamy mało czasu na decyzję.
 
__________________
I always play fair. Exactly as fair as my opponents

I'm a fighter. I've always been a fighter. The few times when I have been at leisure, I've been miserable. I want challenges, I crave them - Mara Jade
Niya jest offline