Jestem strasznie ciekawy skąd ta teza. RPG to zarówno R jak i P, jak i G. W jakim stosunku - to już sprawa graczy i prowadzącego (celowo nie piszę GM). Uważam, że pisanie, że PBF nie jest RPG jest co najmniej nieuzasadnione.
Tak samo jak PBF jest różne (mamy epistoły i jednolinijkowce), tak samo RPG jest różne w swych formach. Ludzie grają live, przez pbf, przez sieć. Z drugiej strony ludzie grają w psychodramy (gdzie praktycznie nie ma akcji, a tylko "wewnętrzne przeżycia" postaci) i grają w hack&slashe (gdzie jest akcja, a nie przeżycia i rozmyślania).
Każdy gra w co lubi.
Natura PBF jest niestety taka, że ogranicza wzajemną interakcję graczy zmuszając do pewnych działań jakie nie występują w normalnej (live) sesji. To sprawa PLAYING - w sesji live wiele rzeczy się gra (moduluje głos, wykonuje gesty, wykorzystuje mowę ciała). W PBF to wszystko trzeba przekazać słownie. Podobnie jak słownie trzeba opisać działania postaci i jej charakter.
Dla niektórych to po prostu również jedyny sposób rozgrywania sesji, ze względu na rozkład dnia, czy miejsce zamieszkania. I te osoby inaczej będą podchodziły do sesji (inaczej pisały), niż osoby, które traktują PBF tylko jako dodatek do "normalnych" sesji.
A co do litanii zażaleń - jaki GM taka gra, a jacy Gracze takie wyniki.
Poprzednicy (Witch Elf, Arsene, abishai) napisali już w zasadzie wszystko, więc to tylko "Lubie to" dla ich postów i podpisanie się pod ich opiniami. |