Wątek: Niesforny Bard
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2006, 11:21   #5
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Podążyliście niepewnie za bardem, każdy ze swoich własnych, ukrytych powodów. W milczeniu weszliście do karczmy Pod Wesołym Kogutem, która znajduje się w prawie samym centrum Wrót Baldura. Deszcz panoszy się coraz bardziej stukając rytmicznie o szyby karczmy. Co rusz jakiś nowy klient otwiera drzwi i wpuszcza do środka przejmujący, zimny wiatr. To ciekawe, jak pogoda szybko może się zmienić.
Karczma ma sporo gości, zapewne ze względu na pogodę, bo kto o zdrowych zmysłach chciałby być teraz na zewnątrz? Gdy weszliście nikt z gości nie zwrócił na was uwagi, jedynie dwaj ochroniarze przy drzwiach spojrzeli na was, oceniając czy stanowicie zagrożenie. Nic jednak nie powiedzieli.
Sala jest duża, kwadratowa. Znajduje się w niej sześć okrągłych stolików z krzesłami i cztery ławy ustawione przy ścianach. Wystrój sali jest przyjemny, w kominku ktoś właśnie rozpala ogień aby przebić burzową ciemność. Na stolikach stoją zapalone świeczniki, na ścianach wiszą jelenie rogi, skóry zwierzęce i kilka sztuk ładnych mieczy i sztyletów. Widać, że właściciel dba o dobre samopoczucie klientów.
Bard skierował się do ławy i usiadł na jej brzegu, po czym poczekał aż również zajmiecie miejsca. Zaraz znalazła się przy nim ładna kobieta aby przyjąć zamówienie. Bard puścił oko do kobiety i poprosił o wino. Następnie zebrała ona zamówienia również od was i poszła w stronę baru.
- Niesamowita ta pogoda, nie sądzicie? Już wolę Calimport'ską aurę, tam przynajmniej jest cieplej. Ale cóż począć, bard musi podróżować po świecie, aby zdobyć sławę i pieniądzę! Chociaż teraz nie brak mi już ani jednego ani drugiego. Ah, zapomniałem się przedstawić, chociaż pewnie słyszeliście o mnie, nazywam się Elistan Masleer, do usług. Prawda, że dziwne nazwisko? Ale wpada w ucho, to najważniejsze. Wyobrażacie sobie, żeby bard nazywał się na przykład Ahakłakaban Dorostolanetes? Kto by spamiętał takie dziwaczne nazwisko?!
Bard zaczął się śmiac z własnego "dowcipu" i teatralnie zakrył usta swoją białą chusteczką. W między czasie kelnerka doniosła wasze zamówienia.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline