Tishalulle
Śliczna elfka obdarzyła barda spokojnym spojżeniem intensywnie zielonych oczu, w których tęczówkach połyskiwały złociste punkciki. Lekkim ruchem dłoni odgarneła za spiczaste ucho niesforny kasztanowo- złocisty pukiel włosów jaki opadł jej na policzek.
O jej udo spokojnie opierał się nieco wysłużony futerał od harfy.
Nagle z torby jaką położyła tuż koło harfy dał się słyszeć pisk, gniewne fukniecię i oczom obserwatorów ukazał się spiczasty pyszczek i paciorkowate zywe oczy należace do brązowo- rudawej łasicy. Popatrzyła ona na zgromadzonych, wdrapał się na stół i bezceremonialnie zanurzyła pyszczek w kielkichu stojącym przed elfką. Po chwili z parsknieciem zsuneła się na kolana dziewczyny. -Jest w tym nieco racji... Głos dziewczyny jak na elfkę był zaskakująco niski, acz była w nim jakas niezwykła gładkość i słodycz.
Gdyby dłużej się nad tym zastanowić, to nietypowy był również jej wzrost, elfy zazwyczaj nie bywają tak wysokie. ..
Ale przecież tyle odmian elfów ostanimi czasy można spotkać....
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |