Emocje. Gdyby nie emocje nie grałbym w PBF, ani w żadne RPG. Bo i po co? Pisać sobie mogę sam dla siebie. Bez marudzenia MG, opóźniania sesji przez graczy. Żyć nie umierać.
To emocje nadają sens RPG. Bez emocji, nie byłoby zabawy. Przynajmniej nie dla mnie.
I wcale nie uważam, że to wygląda do końca tak jak Bielon opisał, że się nie lubimy. Nie lubimy się na czas sesji. Bo sesja wyzwala w nas emocje. Po sesji z każdym z chęcią bym poszedł na piwo, albo i dwa. Poklepał po plecach.
"Dobra sesja stary."
A emocje? Takie nasze Ordo Amoris. |