Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2011, 20:58   #23
ThRIAU
 
ThRIAU's Avatar
 
Reputacja: 1 ThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znany
Endymion podbiegł do okna goniąc wzrokiem uciekającego impresario trupy aktorów. Lecz jego myśli były już na dole karczmy gdzie zrobiło się zamieszanie znacznie bardziej niebezpieczne sądząc po rumorze dobiegającym z dołu. Uciekającemu Makhlerowi wśród odprysków szkła coś wypadło i potoczyło się na bok.

- Coś zgubił …..jakieś papiery czy coś takiego. Andarasie z tego co się orientuję masz konia więc bez problemu go dogonisz a z pomocą swojego łuku dasz rade go zatrzymać. A ja w tym czasie zajmę się jeźdźcami z pijanymi pójdzie o wiele, wiele łatwiej. Miałem nadzieje że do tego nie dojdzie ale cóż….

- Zajmę się nim bądź spokojny. Pomóż tym na dole – odparł Andaras

Poprawiając chwyt miecza w dłoni Endymion wybiegł z pokoju impresario trupy aktorów, pokonując po dwa schody zbiegł na dół karczmy. Biegnąc po schodach słyszał czyjeś ciężkie kroki za sobą, wśród tyjąca myśli wirujących w głowie uświadomił sobie iż żona karczmarza prowadziła jednego z brodaczy na górę karczmy, i to zapewne on teraz biegnie gdzieś z tyłu.
Na dole karczmy na dobre już rozgorzała walka, Zaris leżał pod kominkiem, wyglądał jakby otrzymał przed chwilą cios. Org znajdował się za stołem między barem a kominkiem usilnie próbując dojść do siebie trzymając się jedną ręką za głowę drugą szukając podparcia. Torg siedział na Kh'aadzu w prawej ręce miał nóż, lewą trzymał za trzonek nadziaka, który krasnolud miał w prawej ręce. Amea leżała nieruchomo obok nich. za stołem po stronie okien.
Walka na podłodze którą toczyli człowiek z krasnoludem nie wyglądała na przepychankę jakich wiele w karczmach, to była walka na śmierć i życie początkowo Dunlandczyk zyskał przewagę lecz w miarę trwania walki tracił inicjatywę.
Endymion zdawał sobie sprawę, że teraz będą walczyć do upadłego, nie odpuszczą, bo to nie ten typ ludzi żeby odpuszczać. Nie wiedział jak to się zaczęło ale widok leżącej dziewczyny dawał wiele do myślenia.
Momentalnie znalazł się przy walczących i zrobił to co mu wpajano i czego go nauczono najlepiej. Wyprowadza w walczącego i niczego nieświadomego Torga pchnięcie mieczem. Cios zostaje zadany śmiertelnie. Półtoraręczne ostrze gładko weszło pod łopatkę, miecz przeszywa serce. Torg zamiera w bezruchu, i osuwa się martwy na Kh’aadza podczas wyciągania miecza z ciała. Wtedy rozległ się głośny krzyk rozdzierający karczmę, pełen bólu i wściekłości:

- NIEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!! - Był to Turg, który zbiegł za Endymionem z góry karczmy, i pierwszą rzeczą, którą zobaczył była śmierć syna przebitego mieczem.

Thurg zrzucił futro z ramion i kopnał wściekle kilka stołków biegnąc z furią w oczach na Endymiona. Ojciec miał zamiar pomścić śmierć syna. W tym samym czasie Kh'aadz rozpoczął walkę z Orgiem, który przez stół na skróty pognał za krasnoludem na środek karczmy. Oszalały ze wściekłości i zalany grzańcem Org miał w ręku miecz, natomiast K`haadz dzierżył nadziak. Endymion i K`hadz stali do siebie plecami w niewielkiej odległości.
Endymion wiedział, że nie ma już wyjścia, ojciec nie odpuści zemsty za syna. Ostatnia myśl – tylko spokojnie, tylko spokojnie przecież już walczyłeś z takimi, dasz radę, oddech i jazda na przód….. Złapawszy głębszy oddech z ociekającym krwią mieczem rusza w stronę szarżującego na niego Dunlandczyka. Doskakują do siebie. Rozpoczyna się pojedynek jeden na jeden toczony na środku karczmy pod głównymi drzwiami.
Thurg ma metalowy napierśnik i skórzaną zbroję na sobie, a w ręku obnażony miecz. Wyprowadza z impetem swój pierwszy cios. Zaślepiony furią zadaje cios tak jakby rąbany na siłę, jakby z namolnych much chciał się obegnać. Z prawej ręki siecze łukiem na lewą stronę Endymiona na wysokości piersi. Endymion wykonuje unik, przez wydatne pochylenie i przepuszczenie ciosu nad głową. Sztuka ta udała się, ale miecz przeszedł nad głową dosłownie o włos, Endymion poczuł jak ostrze przejechało po włosach kiedy chylił się w stronę napastnika. Unik był połączony z uderzeniem barkiem celem wytrącenia przeciwnika z równowagi. Miecz ułożony przy sobie do pchnięcia także przy wykonaniu uderzenia barkiem następuje próba pchnięcia w podbrzusze Thurga. Nie udało się, a to głównie dlatego, że miecz Thurga po pochyleniu się Endymiona zahaczył stojącego z tyły Kh'aadza w koszulkę kolczą cios zatrzymał się a raczej niemal odbił od krasnoluda a Thurg zamiast siłą impetu polecieć na lewą to przechylił balans ciała bardziej na prawą stronę. Uderzenie z barka trafiło napastnika w lewą pierś w wyniku czego Thurg poleciał jeszcze bardziej na lewo obracając się dokoła własnej osi piersią prosto na drzwi karczmy, dlatego pchnięcie Endymiona nie dosięgło brodacza. Turg odbił się drzwi wyprowadzając cios mieczem wprost w piersi Endymiona, który zdążył już obrócić się w jego stronę. Parowanie Endymiona było genialne, wybijając miecz Thurga poza obręb ciała. Od tego momentu walka wyrównała się, wymiana ciosów i uników nie dała przewagi żadnej ze stron. Pierwszą ranę odniósł Endymion, lecz w amoku walki poczuł tylko ostrą krawędź zagłębiając się lekko w ciało, wiedział, że za chwilę przyjdzie fala bólu ale na razie zalewająca go adrenalina skutecznie znieczulała. Dowodem tego mogła być rana zadana brodaczowi w rękę tuż przed łokciem. Z momentem gdy miecz Endymiona dosięgnął reki przeciwnika walka przybrała jednostronny obrót. Kolejny cios wyprowadzony przez Thurga był już wyraźnie słabszy i wolniejszy, sygnalizując iż zalewana krwią ręka nie jest zdolna do dalszej walki. Endymion wykonując drobny unik tego ciosu wyprowadził własny w podbrzusze brodacza, który tym razem nie był już zdolny poprawnie go sparować. Po raz drugi tego dnia miecz Endymiona zasmakował krwi Dunlandczyka, zatapiając się w ciele Thurga, i rozcinając podbrzusze. Thurg zwalając się na deski karczmy był w stanie krytycznym, niezdolny do dalszej walki, zalewał deski karczmy krwią. Jest nieprzytomny, nie zostało mu wiele życia.

Endymion łapiąc głęboki oddech uniósł pośpiesznie wzrok znad dopiero co powalonego brodacza chcąc się rozejrzeć co się dzieje z K`hadzem i Zarisem. Podczas walki kątem oka widział jak Zaris stojąc i dociskając Ameę butem do desek karczmy ładuje przy tym kuszę. Ale skupiając się na walce nie zdawał sobie sprawy do końca z tego co to oznacza, dopiero teraz mógł skupić swoją uwagę na postępowaniu Zarisa.

Dopiero teraz poczuł pulsowanie w niemalże całym lewym ramieniu. To dała znać o sobie rana zadana przez Thurga na wysokości mięśnia naramiennego. Pulsowanie było coraz wyraźniejsze i obejmowało coraz większą część ręki, pogrążając ją w rozprzestrzeniającym się bólu.
 

Ostatnio edytowane przez ThRIAU : 02-02-2011 o 16:28.
ThRIAU jest offline