Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2011, 14:45   #3
Revan Jorgem
 
Revan Jorgem's Avatar
 
Reputacja: 1 Revan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znany
Barczysty, łysy człowiek siedział przy stole w karczmie, otoczony przez grupkę ludzi, których instruował jak mają żyć. Gdy któryś z łowców, czy drwali narzekał na podatki, czy to na to że jego jedynego syna, dziedzica i tak marnego majątku, zaciągnęli w szeregi ''ochotniczej'' armi Imperratora, podsycał ich nienawiść do panów i systemu w jakim żyją. Niektórzy przestraszeni mówili że to przestępstwo tak mówić, wręcz herezja i dziwili się że te słowa wypowiada ktoś kto ma na sobie kapłańskie szaty, a przy jego boku znajduje się młot, wyglądający na broń sigmaryckich akolitów. Ci jednak byli wyśmiewani i zarzucano im, że mają klapki na oczach, ślepo służąc wyzyskiwaczom i takim, którzy prawo interpretują na swoją korzyść.
W momencie, gdy jeden ze słuchaczy akurat postawił piwo przed Heirichem, bo tak miał na imię ów człowiek, drzwi karczmy gwałtownie się otworzyły i do środka wpadł człowiek, którego wygląd dla Heinricha kojarzył się z jedną tych bogatych, opasłych świń, wykorzystujących ludzi dla swoich potrzeb. Przedstawił się jako znany kupiec, Otto Reichert. Tak, bogacz. Pewnie pomagał w finansowaniu jednej z krucjat, a teraz to mu się wszystko odpłaciło. Uśmiechnął się myśląc. Jednak z tego co mówi, to napadły go bestie, odwieczny wróg dzieci Sigmara. Nieważne jakie były jefo poglądy, sumienie nie pozwałoby żeby stał bezczynnie, gdy tak blisko osiedli ludzkich szaleli zwierzoludzie. Kilku mężczyzn podeszło do niego prosząc o błogosławieństwo, które miało ich ochronić przed strasznym wrogiem, on zrobił to mrucząc krótką modlitwę pod nosem, po czym uczynił znak młota i podszedł do kupca ze swoją bronią na ramieniu.
-Jestem wędrownym akolitą, głoszącym dobrą nowinę, chcę żeby mi pokazano miejsce rzezi, abym mógł zmówić modlitwę nad poległymi, oby ich dusze znalazły prawdziwą drogę!
 
__________________
Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą.
Revan Jorgem jest offline