- Hgrr i na co się gapicie? nie widzieliście nigdy ludzkiego szczenięcia?! - wyrzucił z siebie Voolfer i od razu potrząsnął ręką, żeby mała go puściła - Swoją drogą czyje to?! i co tu robi?! to nie miejsce dla małych małp
Voolfer może był nieczuły, oschły i lekko zadufany w sobie, co jak pokazało poprzednie zajście graniczy często z głupotą, ale słowa dziewczynki i krótki odlot, bo tak można to wszystko nazwać, były dla niego czymś dziwnym. Oczywiście słyszał i czuł lepiej niż inni, ale rzadko kiedy popadał w taki stan.. dodatkowo te słowa rozbrzmiewające w głowie
-Arghmm... pft-fuuuu-charknął sowicie wilk, zrobił kilkanaście kroków do przodu, na tyle ilu mu miejsce pozwalało. Przysiadł na czterech łapach i wpatrywał się w głąb dżungli, wskazując jednocześnie reszcie zgromadzonych gdzie można szukać interesujących ich istot.
Voolfer zamknął oczy -"Jesteś taki sam jak my", co to do cholery miało znaczyć, tacy jak ja dawno znikneli, dawno zniknełem ja taki sam jak ja... filozofuje, a to źle - myśląc zagłębiał się ponownie w odgłosach i woniach dżungli czekając na reakcje pozostałych poszukiwaczy przygód.
Krew, zew, śmierć, narodziny i odrodzenie wymieszane z siarką, wonią wilgotnego drzewa, zroszonej roślinności, świeżościa... dżungla!
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?! |