Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2011, 11:58   #2
Revan Jorgem
 
Revan Jorgem's Avatar
 
Reputacja: 1 Revan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znanyRevan Jorgem wkrótce będzie znany
Od sześciu lat nie rozstawał się z bronią. Jadł, spał, nawet odlewał się mając ją pod ręką, teraz kazali mu ją zostawić. Nie czuł się zbyt pewnie, tym bardziej że po raz pierwszy w życiu był na tego typu statku. Idąc korytarzami za opancerzonymi osiłkami, którzy byli na pewno Marines, zastanawiał się ile surowców trzeba było zużyć na konstrukcję takiego czegoś. Żadna fabryka na jego rodzinnej planecie, nawet za czasów swojej świetności, nie zbudowałaby takiego olbrzyma! Wracając do towarzyszy, patrzył na marinsów z mieszanką podziwu i pogardy. Znał ich zdolności bojowe, musiał przyznać że normalny człowiek raczej nie dotrzymałby im kroku ale ich taktyka... No cóż taktyka opuszczenia swoich linii obronnych i powolne, acz nieustanne zbliżanie się w stronę pozycji wroga nie należało do najlepszych pomysłów. Wystarczyło tylko na nich spojrzeć, góry mięśni pod ciężkimi pancerzami, w których za nic w świecie mogli się ukryć i zaskoczyć wroga. Revan, inaczej niż oni, ubrany był w zielono-szary lekki pancerz, doskonały do ukrywania się czy to w lesi, czy pomiędzy ruinami budynków. Widać na nim było nie jedną rysę i szczerbę po pociskach, które szęśliwie dla niego nie raniły go. Ochrony na głowę nie miał.
Zatrzymali się przed wejściem, którego pilnowało dwóch ciężko opancerzonych strażników wyposażonych we wspomagane, oburęczne młoty. Popatrzyli bez słowa na gości. Revan wysunął się na czoło i powiedział:
-My do pani Inkwizytor, czeka na nas.
Jeden z blaszaków wcisnął kilka przycisków na drzwiach, które się otworzyły i zaprosił ich gestem do środka. Serwitor w środku obwieścił ich przybycie. Revan zauważył że w środku gotowe już były siedzenia dla nich. Chłopak stanął przed Octavią na baczność i zasalutował:
-Revan Skywager, starszy sierżant snajper imerialnej milicji planety Hyksos4 gotowy do służby pod twoimi rozkazami, lady!
Ta na jego popatrzyła, kiwnęła głową i usiadł oglądając materiały. Nie bardzo był przyzwyczajony do takiej technologii, na jego planecie o jakąkolwiek technologię trudno było. Po wykonaniu tej czynności popatrzył na swoją nową przełożoną. Wyglądała na młodą, piękną kobietę, chociaż jej spojrzenie, jej oczy mówiły że jest doświadczona przez życie i na pewno jest od niego starsza o co najmniej ładnych dziesięć lat. Przez dłuższą chwilę nie mógł się odezwać, patrząc najpierw na oczy, potem nieco niżej, nie wiedział czy można bezpośrednio się zwrócić do pani inkwizytor, być może to nie wypadało. W końcu nie wiedział jeszcze kto z nich jest dowódcą i domyślał się że on raczej im nie zostanie.
 
__________________
Gdy cię mają wieszać w ostatnim życzeniu poproś o szklankę wody, nigdy nie wiadomo co się stanie zanim ją przyniosą.
Revan Jorgem jest offline