Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2011, 16:58   #7
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Za Astartes i między żołnierzami przemieszczała się wyróżniająca się postać, ze względu na strój i rozmiary. Wszedł za jednym z Marines, nie wymieniając spojrzeń ze znającymi go strażnikami i układnie zajął swoje miejsce do siedzenia, cały czas powoli sunąc starczym chodem, uważnie jakby każdy zły krok mógł być dla niego niebezpieczny.

Mógłby być. Mężczyzna mierzył dobre kilka cali ponad dwa metry, zdradzając urodzenie w przestrzeni kosmicznej lub innych warunkach niskiej grawitacji i pochodzenie od takich ludzi. Graniczyć to mogło dla niektórych z mutacją, ale w dokumentach i to zostało potwierdzone, choć sam widok Lindeo Mordolpha w jego powłóczystej białej szacie ze złotymi haftami z narzuconym kapturem i naszyjnikiem Inkwizycji był niecodzienny dla każdego nieprzyzwyczajonego do Inkwizycji. Twarz przesłaniała mu maska z metalu przypominającego ołów, uformowana na podobiznę twarzy z bardzo małymi, przesłaniającymi widok większej części oczu otworami i z dokładnością do milimetra pokryta inskrypcjami mającymi chronić duszę za nią zamkniętą przed wpływem Osnowy. Oddech zdawał się mieć wiecznie płytki i nierówny, jakby wskutek starej rany lub czegoś równie nieprzyjemnego.

W pomieszczeniu już skłonił się delikatnie Inkwizytor i każdemu z Astartes z osobna skrzyżowawszy ręce na piersi na znak Aquili. Siadając przytrzymał szaty, ujawniając obandażowane przedramiona w rękawach szaty przypominającej habit, gdyby nie kunszt jej wykonania, oraz ręce pokryte białymi rękawicami, nałożonymi widocznie na bandaże.

Nie spojrzał na zebranych. Napatrzył się na nich w drodze tutaj. Cały czas obserwując Inkwizytor wysłuchał każdego jej słowa, posłusznie przelatując wzrokiem po informacjach. Podniósł wzrok na innych, gdy mówili, choć zdawał się nie zajmować kwestiami teraźniejszości. Wpatrzony w papiery dorzucił własne pytanie do ciągu Wilka, wynikające z jego doświadczeń. Wstrzymał się jednak. Decyzje nie będą najpewniej jego, a reszta wypyta Inkwizytor. Reszty dowie się na miejscu. Skierował spojrzenie na kobietę, oczekując odpowiedzi na pytania Marine'a.
 
-2- jest offline