Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2011, 19:03   #1
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
[Wampir: Maskarada]Krew,futro i spaghetti (+18)

Floryda, Miami i okolice. Palmy, drinki i plażowicze. Tym jest dla reszty świata Floryda, rajem. Jednak nie jest tak w istocie, bo gdy popatrzymy się bliżej zobaczymy bagna, rozległe mokradła i aligatory. Wszystko to kręciło się wokół amerykańskiego stylu życia, zastaw się, a postaw się. Kredyty i jupiki, wszyscy brali i spłacali. Wszyscy. No prawie wszyscy. Nad rozgwieżdżonym niebem wznosiła się imponująca willa. Widać było limuzyny, widać było pięknie ubrane kobiety i eleganckich mężczyzn, którzy im towarzyszyli. Limuzyny zmieniały się tylko, z których wysiadali kolejni goście. W środku trwał bankiet. To wiedzieli okoliczni mieszkańcy, różnie bogaci jak właściciele tego domu, tak samo mogły domyślać się tego osoby które by się znalazły obok. Wszystko to odbywało się z przepychem. Przy bramie stali ludzie w garniturach, na posesji widać było światła ogrodowe, podjazd i psy wraz ze strażnikami ubranymi tak samo jak ci ludzie przy bramie. Patrolowali. Dziś był wyjątkowy wieczór, przybyła do miasta ważna osoba.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HWqKPWO5T4o[/MEDIA]

Don stał w głównej sali tejże willi. Witał kolejno gości, którzy wchodzili do pomieszczenia, do głównej sali. Grała muzyka, światło księżyca ginęło w jasno oświetlonych salach tego budynku. Wszyscy goście już chyba się zebrali poza jednym, tym głównym, który miał przybyć. W końcu jednak, po długich chwilach wyczekiwania pojawiła się ta osoba. Drzwi zostały otworzone przez ludzi w garniturach. Widać było zarys drobnej osoby, kobiety. Nim weszła do środka minęła chwila, może cała wieczność. Była to włoszka, piękna i gorąca jak Mediolan latem, jednak kalkulowała z chłodną logiką niczym zima w Alpach. Kobieta weszła pewnym krokiem i podeszła do Dona. Spojrzała mu się w oczy i lekko dygnęła i okazała szacunek należny tej osobie. Goście zaspokoili swą ciekawość, tym kto to jest. Maria Giovanni. Consigliere Giovanni na Florydę. Wiedzieli to wszyscy zebrani. Kobieta nietypowa, kobieta okrutna, chłodna, lecz dla odpowiednich osób ciepła. Suka z zasadami jak to niektórzy, ci odważniejsi mówili. Maria przeczesała delikatnie swoje włosy i poszła gdzieś za Donem znikając w korytarzach willi.

Gdzieś w willi słychać było tylko echo butów. Jedne były na obcasie i one właśnie sprawiały, że zagłuszały muzykę płynącą z głównej sali. Nagle obydwie osoby skręciły w drzwi po prawej stronie i zniknęły w ciemnym pomieszczeniu oświetlanym jedynie przez światło księżyca. Dało się słyszeć szum wiatru i wyczuć miękki dywan, który łaskotał w kostki. Don zapalił światło i gestem zaprosił kobietę do siebie, ta podeszła bliżej. Kobieta szła wolno rozglądając się po pomieszczeniu. Widziała spore biurko z jakiegoś drewna, prawdopodobnie orzecha, stylowe lampki, wieczne pióra i pełno szafek z tego samego drewna z jakiego było wykonane biurko. Na biurku były papiery. Don zamyślił się chwilę i przemówił swym basowym, lekko zachrypniętym głosem:
-Witaj we Florydzie, w Ameryce, kraju możliwości. Mamy tutaj nowy kanał przerzutowy…
-Co to za kanał i kto nim dowodzi, co też jest przemycane – zapytała się błyskawicznie kobieta.
-Heroina, kokaina, ogólnie narkotyki. Spore pieniądze. To jednak nie wszystko. Kanałem zajmie się ktoś inny, ty otrzymasz inne, delikatniejsze zadanie, wymagające Twoich zdolności. Tylko i wyłącznie ty się nadajesz… – Don zawiesił głos na chwilę- Dostaniesz lokal, pizzerię. To jak wiesz przykrywka. Dostaniesz ludzi, dostawę narkotyków. Twoje zadanie to zrobić rozdzielnię, wybadać rynek zbytu i racjonować dostępność, że się tak wyrażę – kobieta skinęła głową myśląc chwilę
- No dobrze – powiedziała powoli-A co z policją?
- Jest nasza – odrzekł Don- No, przynajmniej póki nie będziecie strzelać do ludzi. Lokal znajduje się w Miami przy ulicy Newport 12. Jutro się tym zajmiesz. Aha, Anna oraz Roberto będą Twoimi głównymi ochroniarzami oraz będą odpowiedzialni za załatwianie innych spraw. Witaj na Florydzie, w Miami, mieście możliwości. –
-A inne wampiry? – zapytała Maria
-Nie ma.
Maria skinęła głową. Ruszyła z powrotem do głównej sali, a don pokiwał głową”Da sobie radę”
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 12-02-2011 o 19:12.
one_worm jest offline