Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2011, 22:01   #5
JaxaWM
 
JaxaWM's Avatar
 
Reputacja: 1 JaxaWM nie jest za bardzo znany
-Nareszcie! Powiedział do Siebie niziołek wchodząc do karczmy. Karczma zdawała się dość przytulna. Na pierwszy rzut oka nawet czysta, co dodatkowo poprawiło humor Thomasa. Nikt nie zwrócił szczególnej uwagi na nowo przybyłego. Może to było spowodowane jego niewielkimi wymiarami. Wątłej postury, aczkolwiek poruszał się jakby miał dwa metry w górę. Dość dumnym krokiem, lecz zdradzającym zmęczenie podszedł do lady. Wskoczył na stojący przy niej stołek i zagadał karczmarza.

- Witam szanowny panie! Otwarcie powiedział Thomas. Ino widzę, że interes kręci się całkiem dobrze, w karczmie niezwykle tłoczno.
- A no racja. Wędrowcy pchają się drzwiami i oknami. Ale to zasługa tego znachora, jak tam go zwali... A tak kapłan zakonu wieszczego, czy coś takiego. Domyślam się że ty także przybywasz w podobnych celach.- Odparł karczmarz
- Właściwie to prawda. - zwięźle odparł niziołek.
- No to muszę cię zasmucić wędrowcze. Jak na razie nie znajdziesz u niego pomocy. Wszyscy którzy udali się do niego zostali odsyłani z niczym. Podobno jest teraz, jak to ujął mój przyjaciel niedysponowany. - Powiedział karczmarz przecierając kufel niezbyt czystą ścierką.
Oczy Thomasa wyraźnie posmutniały. - No cóż - Powiedział, marszcząc brwi. Nie mam wyjścia jak zostać u Ciebie na dłużej. Mam nadzieje że znajdzie się dla mnie kont. - z lekkim uśmiechem dodał.
- Myślę, że tak. Mamy jeszcze kilka wolnych łóżek.
- Znakomicie. Odrzekł niziołek biorąc głęboki oddech. Ale puki co daj piwo i coś jakieś ciepłe jadło. Długa droga za mną i pewnie jeszcze dużo wrażeń przede mną, więc dobra strawa na pewno pomoże.
- Oczywiście. - Odparł karczmarz znikając za ścianą kuchni.

Tchomas musiał sobie szybko poukładać myśli. Jego sakwa zbytnio nie ciążyła od koron a nie miał innego wyboru jak zostać w mieście na dłużej. Rzucił przelotne spojrzenie na gości bawiących się w karczmie. Nikt, poza samotnie siedzącym rycerzem nie wydawał się mieć przy sobie nadmiaru pieniędzy. Zastanowił się jeszcze przez chwile stwierdzając, ze na razie się powstrzyma. "Niech alkohol zrobi swoje" pomyślał uśmiechając się lekko do siebie. Po chwili odwrócił się z powrotem w stronę lady.
Pojawił się karczmarz z kuflem pieniącego się piwa w ręku.
Nie zwlekając dłużej Thomas sięgnął do sakwy i zapłacił należność za pokój i posiłek. Zeskoczył z taboretu i zabrał ze sobą kufel złocistego napoju i klucze do pokoju.

W karczmie czół się niezwykle dobrze. Pewnie to z tęsknoty za karczemnym gwarem. "Kilka dni przerwy a już taka tęsknota rodzi się w sercu" pomyślał, rozglądając się po izbie. Szukał wzrokiem wolnego miejsca. Po chwili je znalazł. Dosiadł się do jakiegoś człowieka. Ledwo zdążył zacząć rozmowę a do stołu przysiadła się jeszcze pewna młoda kobieta.
Zrzucił torbę na podłogę zakładając pasek za nogę krzesła na którym siedział a lutnie oparł stół. Rozsiadł się wygodnie i spoglądał na karczemnych towarzyszy.

- A tak swoją drogą to jesteście stąd? Bo ja świeżo z podróży. - Powiedział wędrowiec szturchając nogą swój skórzany plecak, który cały czas stał oparty o nogę stołu.
-Podróż to moje drugie imię - odparł z uśmiechem niziołek. Po czym wstał i lekko ukłonił się spoglądając na damę siedzącą obok. Muszę wam powiedzieć, że naprawdę długo podróżowałem ale dawno nie było mi dane rozmawiać z tak porządnymi, jak widać, ludźmi - Powiedział uśmiechając się do panny.
 

Ostatnio edytowane przez JaxaWM : 16-02-2011 o 22:09.
JaxaWM jest offline