[Sesja] Policjanci i złodzieje - bandyci Obóz bandytów nie zachwycał swoim wyglądem. Kilka drewnianych budynków, otoczonych zewsząd górami i drzewami. Największy z nich to siedziba wszystkich złoczyńców. Znajdują się tak prycze dla każdego (oprócz tych najwyżej postawionych, którzy mają włąsne pokoje). Jedynym udogodznieniem w tym obozie jest chyba tylko własna gospoda. No cóż, ten prowizoryczny obóz został tu zbudowany z tą myślą, iż większośc będzie pod przykrywką spałą w samym mieście, a tutaj zostanie tylko kilkunastu strażników i najwyższe władze. Matelan:
Nie masz w tutaj zbyt wielu znajomych, co można zrzucić co prawda na twoje szaleństwo, ale przecież każdy ma jakaś swoją ułomnośc, prawda ? Tego dzni padało, ale i tak musiałeś wyjść do obozowej gospody, aby dostać swoją racje na dziś. W trakcie twojego posiłku ktoś ci przerwał i kazał iść do Złocistego (załozyciela obozu) Lord Of The Files:
Kolejny raz wspominałeś nieudaną akcję, może gdyby nie chciwośc udałoby się wam w czasie tamtego skoku, a moze i tak by was złapali ? - myślałeś. Gdy wchodziłeś do gospody po swoje pożywienie, zostałeś zatrzymany przez Łakomego - prawą ręke samego Złocistego. Nakazał ci on abyś poszedł z nim do szefa.
(w pierwszym poście oprócz reakcji proszę się również opisać)[/scroll]
(Elmero dołączy później) |