Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2011, 00:23   #2
Velg
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
Ponieważ widzę, że gra Smokami w lokalnym okresie sengoku raczej nie ma przyszłości, zdecydowałem się złożyć propozycję alternatywną. Gry... Solarami. O ile pojawią się jacyś chętni, wówczas zastąpi to bazową propozycję. Oczywiście, jeśli w jakiś sposób się pomyliłem, a legiony kogoś przywabią - wówczas zamieszczę obiecane informacje o Smokach, a Solarzy będą prowadzeni równolegle

Jeśli wybierzecie ten wariant, cały powyższy post możecie zignorować. Będę wymagał dużo mniej wiedzy o świecie - acz wolałbym, żebyście nie tworzyli szczególnie światowych postaci. Zapewniam was, że wodza barbarzyńców czy kaznodzieję będzie wam dużo łatwiej odgrywać od wszelakiej klasy wykształconych archimagów. Ale niczego nie zabraniam.

Wymóg do postaci jest jeden - byłyby z dość dalekiej Północy. Północ jest duża, mroźna i zna raczej małe społeczności niż wielkie państwa - więc zostawiam to Waszej inwencji. Należałoby też podać, czy bliżej im do herosów Kreacji w skali mikro, czy makro. Rozważam bowiem start w Białomurze i imperium Byka Północy. To pierwsze to wyjątkowo prosolarne miasto - idealny setting na sesję pełną intryg i ulicznych walk. Drugie to włości największego Solarnego wojennika Kreacji. Jeśli planujecie podbój Północy przy szczęku oręża...

Ponieważ podobną rekrutację otworzył już Huang, pozwolę sobie nadmienić, dlaczego rozważałem jej dublowanie. Otóż, ja Solarów postrzegam zupełnie inaczej - jako romantycznych szaleńców oraz wielkich megalomanów przeplatanych tzw. "wzorcami". Przede wszystkim zaś - każdy Solar jest dla mnie w jakimś znaczeniu przywódcą ludzi. Tak więc, np. mojemu ideałowikasty Świtu bliżej jest do Aleksander Wielki i Czyngis-chana niż Zawiszy Czarnego. Przykłady te mają na celu m.in. zobrazować, że każdy Solar jest dla mnie siłą geopolityczną - a przynajmniej ma ambicje na zostanie takową siłą. Dla was oznacza to tyle, że skala waszych problemów będzie duża, zaś samodzielne stawianie im czoła z mieczem w dłoni nie wchodzi w rachubę. Z drugiej strony zaś - nikt wam nie każe walczyć samodzielnie.

Żeby doprecyzować - nie oznacza to, że nie można grać cichym eremitą, który odsunął się od spraw wielkich tego świata. Ba!, to jest dla mnie materiał na bardzo interesującą postać. Należy tylko pamiętać, jak działają Solarzy - do miejsca odosobnienia takiej postaci dość prędko ściągnąć mogą naśladowcy. Następnie, cała sprawa może nasiągnąć natężęnie podobne do średniowiecznych ruchów dobrowolnego ubóstwa... A wtedy te trzy ćwierci świata, które Solarów uważają za plugawe Anatemy, sprawę mogą dostrzec - i polityka sama zapuka do drzwi chatynki

Jestem też dużo większym symulacjonistą. Cóż, to winno mówić wszystko. Ponieważ zwyczajowo kojarzy się Exalted z M&A, pozwolę sobie odnieść się do tego - moja wizja Exalted zwyczajnie ma dużo więcej wspólnego z Juuni Kokki aniżeli ze shounenami

Jeśli ktoś nie wiedziałby, czy znam się na rzeczy i jaki jest mój styl... Cóż, pierwsze zweryfikować dość łatwo - choćby patrząc na to, jak hermetyczna jest rekrutacja powyżej Drugie jest cięższe - ale fragment powyżej daje próbkę mego stylu.

Sprawy techniczne:
Częstotliwość postowania:
post na tydzień.
Wymagana wiedza itd.: http://lastinn.info/archiwum-rekruta...ie-i-cien.html ([Exalted] Bezprawie i Cień) - świetna rekrutacja Huanga zawiera wszystko, co wiedzieć winniście. Oczywiście, w wielu przypadkach uznaję też własną inwencję: najlepszym przykładem jest Skaza, która winna być zindywidualizowana.
Karta postaci zawierać powinna: miano, historię, podstawowy opis postaci.

Nieco o Północy:

- wędrujący pośród lodu – zbiórcza nazwa na część plemion północnych koczowników, skupionych wokół plemion związanych paktami z duchami swoich totemów. Znani są ze swej niesamowitej odwagi i swoistego etosu – lecz jednocześnie uważa się ich za bezlitosnych łupieżców. W połączeniu ze swoistą ksenofobią, czyni ich to wrogami większości ludów północy. Z drugiej strony, są zaprzysiągłymi wrogami wszelakich przejawów ciemności i nieludzkości – więc często traktowani są jako mniejsze zło i „tarcza” chroniąca południe przed naporem besti ze śniegu.

- Yurgen Kaneko*, Byk Północy – największy ze znanych wodzów kasty Świtu. Zapewne jest również najstarszy – bowiem został wyniesiony jeszcze przed powrotem większości Solarów. Pochodzi z plemion krocących pośród lodów; swe plemię jednak porzucił, gdy osiągnął wiek starczy i stał się bezużyteczny. Niemniej, pośród śniegów nie znalazł śmierci, a wyniesienie kasty Świtu. W ciągu następnych lat, zamieszkał pośród plemiona Czarnego Mamuta, przygarnięty przez ichnią szamankę – Sameę, inną wyniesioną.

W tym okresie uformowała się tożsamość nowego władyki. Wyniesienie i wrodzona charyzma zapewniły mu przywództwo – a przekazana mu przez Sameę wiedza o Słońcu zapewniła mu nowy cel. Uwierzył, że jego przeznaczeniem jest przywrócić w Kreacji hegemonię Słońca – oczywiście, pod przywództwem jego skromnej osoby. Do celu tego dąży z wszelakim fanatyzmem i bezwzględnością, na jaką może się zdobyć.

Zbiegiem losu, Bykowi udało się stanąć w zwycięskiej bitwie przeciw oddziałom Smoczego Gonu. Dało to mu kilka lat spokoju – wystarczająco, aby zdobyć poparcie części największych plemion i przekształcić je w sprawną armię. Dalsza część tej historii to li tylko pasmo podbojów – z czego najsławniejsza jest niedawna wojna w Linowanie, gdzie po kilku latach ciężkich walk zniszczone zostały legiony Błogosławionej Wyspy. Na pamiątkę tego zwycięstwa powstał przydomek Byka.

Imperium Byka Północy jest bardzo zdecentralizowane. Wzorem mongolskim istnieją w jego wnętrzu półniepodległe państwa z dawną administracją – które kontrolowane są przez garnizony. Owe garnizony, złożone z wędrowców lodu, są główną siłą spajającą imperium w jedną całość – a ich utrzymanie jest możliwe jedynie dzięki gruntownym zmianom, które w łonie plemion poczynił Byk Północy. Jego poplecznicy porzucili naukę tradycyjnych sztuk polowania itd., zastępując ją musztrą, podstawami balistyki itd.. Tym samym, zapoczątkowana została transformację w kastę wojowników – która jednak nie przebiega bez zaburzeń.

Największą bolączką młodego państwa jest bez wątpienia dyplomacja - trudno znaleźć sąsiada, z którym Byk Północy utrzymywałby przyjazne stosunki. Z pewnością nie pomaga tutaj postawa militarystyczna, zakładająca, że koniec końców wszystkie państwa i tak padną łupem Byka

- Białomur (Whitewall) - założone w Pierwszej Erze przez Solara kasty Zenitu, zwanego Prawym Przewodnikiem, jako Ondar Shambal - świątynne miasto Niezwyciężonego Słońca. Już na planie przyszłego miasta uwzględniono wzory religijne, co zapewniło miastu nadzwyczajną koncentrację świętej energii. Ponieważ mieszkańcy nie spełnili oczekiwań fundatora, a poziom dewocji był „zbyt mały”, wszyscy mieszkańcy zostali hurtem wyjęci spod prawa Pierwszej Ery. Miasto szybku opuszczono - jednak po kilkuset latach ruiny zostały zamieszkane ponownie, tym razem już jako Białomur. Nowe osiedle przetrwało Uzurpację, choć w późniejszym okresie Szogunatu straciło większość swe chwały. Zniszczono wówczas pisane świadectwa przeszłości Białomuru, a mozaiki i freski ku czci Słońca Niezwycięzonego zostały zamalowane. Nie naruszyło to jednak magicznych właściwości miasta. Z tego powodu, miasto przetrwało Krucjatę Baloriańską i, pod światłym panowaniem trójki potężnych bogów zwanych syndykami, istnieje nieprzerwanie do dnia dzisiejszego.

Prosperity największego miasta Północy jest wypadkową wielu czynników. Przede wszystkim, duże znaczenie mają bogate kopalnie jadeitu, a także dostęp do najbezpieczniejszego szlaku Północy, chronionego magią pradawnych paktów. Te same pakty obejmują też miasto – przez co żaden stwór ciemności nie może przekroczyć bram miasta bez wyraźnego zaproszenia ze strony któregoś mieszkańca. Ciemną stroną tych porozumień jest doroczna ofiara, jaką władcy Białomuru winni są Pięknemu Ludowi – tuzin żywotów, zazwyczaj dobieranych spośród przestępców i dysydentów.

Wreszcie, nie należy zapominać o dziwnych mocach Syndyków, które powstrzymały wielu wrogów przed zaatakowaniem miasta. Czym jednak one są...? Przekonajcie się

- Liga Haslancka – jeszcze kilkaset lat temu, plemiona Ligi Haslanckiej były koczownikami pokrewnymi wędrowcom lodów, żyjącymi pod butem Gildii. Dziś, plemieńcy haslanccy są już cywilizowani. Niemałe znaczenie w haslanckim wyzwoleniu miał legendarny Gerd Szpikożerca, który poprzez profetyczne wizje zgromadził wodzów Haslantich, doprowadził do zjednoczenia plemion i przekazał im wiedzę o sztuce walki. Choć wiedza, że Gerd był Lunarem, jest powszechna, niewielu ludzi wie, że jego krąg czuwa nad losem Haslantich do dnia dzisiejszego włącznie.

Od niego pochodzi też system polityczny ligi – decyzję podejmuje cyklicznie wybierane walne zgromadzenie dwunastu radnych (reprezentujących poległych wodzów plemion haslanckich), obradujących pod przywództwem archona.

Charakterystyczny dla Haslantich jest widok powietrznych statków. Statki podczepiane pod balony pojawiły się już podczas pierwszej wojny z Gildią – starodawna wiedza przekazana została przez pomagierów Szpikożercy, choć nikt w lidze już o tym nie pamięta. W każdym razie, sekret powietrznej floty jest pilnie strzeżoną tajemnicą Haslantich - tak daleko tajną, że posuwają się do barwienia „paliwa”, aby nie zostało odkryte, że jest to... zwyczajne powietrze.

Gethamane – miasto, które opisać można jako „Cthulhu i s-ka w Morii”. Nie polecam – folklor lokalny wygląda, jakby pisał go Lovecraft. Oczywiście, o ile ktoś będzie chciał, mogę i to miasto opisać.

* tak, też uważam, że miks niemiecko-japoński jest głupi...

Mapa, która nas interesuje:

 

Ostatnio edytowane przez Velg : 01-03-2011 o 01:27. Powód: Dodałem informacje nt. Północy.
Velg jest offline