Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2011, 22:00   #7
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Afganistan, główna miejscówka Al-Kaidy i tego cholernego Bin Ladena. Taa... Cameron i wiele milionów ludzi ma do niego sprawę. Teraz siedząc w śmigłowcu spokojnie żując gumę, która już straciła swój smak zapadł się w przeszłość choć nie powinien, ojciec zawsze mówił: Przeszłości nie zmienisz i nie masz po co do niej wracać ale możesz zmienić przyszłość i sprawić wiele dobrego. Cameron tak też zrobił. Postawił pierwszy krok w długiej wędrówce do obranego celu. Dostał się do oddziału Marine. Teraz będzie z górki wystarczy iść po trupach i może w końcu osiągnie swój cel. Wrócił pamięcią do daty 11 września 2001 roku. Pamiętał to doskonale choć tak naprawdę chciał o tym zapomnieć. Włączył telewizor i jego oczom ukazał się obraz palących się Bliźniaczych Wież... Cholerne sukinkoty. Jak chciałby cofnąć czas jednak zastosował się do wskazówek ojca i teraz on ma szanse na zemstę. Z rozmyślań obudził go głos Shepherda.

Wyciągnął wreszcie tą stara gumę z ust i dyskretnie przykleił pod siedzeniem. Następnie sięgnął do kieszeni po kolejną dawkę cukru. Wyciągnął od razu trzy sztuki różowej gumy Orbit. Rozwinął je z papierków i włożył do jamy ustnej z błogą miną zaczął żuć. Wreszcie zrobił balon, który po chwili strzelił głośno.

Cameron był postawnym, silnym chłopem. Ciało miał tak wyrzeźbione, że nie jeden koksior patrzył się na jego kaloryfer pod prysznicem, a w dodatku na taka formę Cameron zapracował na ćwiczeniach i siłce bez żadnych wspomagaczy. Twarz bez żadnych sznytów i pryszczy, zadbana broda, czarne włosy krótko obcięte teraz schowane pod ciemnym szalem zrobionym w turban na głowie, a końcówka zawinięta na szyi niby oddzielny szalik. Ubrany był w ciemny kubrak, tu i ówdzie zaszyty, ciemnozielone bojówki, brązowe trapery, podobne do tych jakich używają wspinacze górscy. Tułów przepasany był skórzanym paskiem na którym zawieszono parę ładownic. Cameron z takim wyglądem nie miałby problemów z wtopieniem się w tłum.

Kiedy Keith zadał pytanie Cameron nie odpowiedział od razu, delektował się smakiem gumy. Wreszcie znalazł odpowiednie słowa i powiedział:
- Dzięki koleżkom tych sukinkotów którzy rozpierdolili w chuj World Trade Center w 2001. Lecz teraz to ja ich rozpierdolę w chuj.
Cameron nie chciał wylewać swoich smutków ponieważ one trzymały go przy życiu. Dzięki nim miał siły aby walczyć.
Odpowiedział mu chudy, jakby mizerny snajper sądząc po trzymanym w rękach Dragrunovie.
- World Trade Center? No, niemały rozpiździel był. Byłem już wtedy w wojsku, myślałem, że otwarta wojna się rozpocznie, byłem wtedy jeszcze totalnym żółtodziobem i byłem przerażony.
- Ja tam nie byłem nią tak bardzo przerażony. Ot, zwyczajny nalot na obce państwo. Znając naszą ojczyznę, prędzej czy później mogliśmy się tego spodziewać... A wracając do tematu pochodzenia, no cóż... Ja dostałem się do wojska, bo moi rodzice bardzo tego nie chcieli. Zawsze musiałem interesować się tym, czym pozwalali mi się interesować, więc w pewnym momencie specjalnie zacząłem wyszukiwać informacje na temat współczesnych działań wojennych. Wiedziałem, że nienawidzą przemocy, ale chciałem też, żeby wiedzieli, iż nie można zmieniać moich postanowień. Niestety, wojsko spodobało mi się bardziej niż powinno. Po prostu je pokochałem. I konsekwencją tego okazało się dostanie do Tier 1. - wtrącił się Claw.
- Jakbyście stracili tam swoją matkę to inaczej byście gadali. Przysięgam przy was: Zrobię im taką rzeźnię, że się nie pozbierają... Pożałują tego.
- Ou… wybacz stary…
- Nie ma sprawy... Skąd miałeś wiedzieć... Jestem Cameron - podał mu prawą dłoń - Chyba żeśmy się jeszcze nie spotkali, nie?
- Leon - uścisnął wyciągniętą dłoń - co do tej rzeźni, możesz na mnie liczyć - podniósł lekko SWD i wskazał na nie głową.
- Dzięki... Nawet nie wiesz jak to dla mnie ważne.
Czyli ma już jednego człowieka na którym mógłby polegać w razie czego.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 03-03-2011 o 17:24.
Ziutek jest offline