Dragon Age 2
Wprawdzie jest już temat o części pierwszej gry, jednakże w "dwójce" wprowadzono tyle znaczących zmian, że można ją z powodzeniem traktować jako zupełnie inną grę.
Jedną z największych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych zmian wprowadzonych w drugiej części jest jej znaczne uproszczenie w porównaniu do podstawki. Mi osobiście to rozwiązanie się spodobało, jako że nigdy nie byłem specjalnie hardcorowym rpg'owcem, a w DA2 zagrałem, ponieważ to po prostu świetna gierka jest.
Przede wszystkim giganci ze studia BioWare stworzyli znakomity system walki. I choć nadal, po ograniu dobrych sześciu godzin gry, często mam kłopoty z właściwą oceną sytuacji (aktywna pauza jest bardzo dobrym rozwiązaniem - podczas pojedynków dzieje się tyle, że właściwe zarządzanie nimi bez użycia spacji staje się niemal niemożliwe), to jednak powoli przywykam do niezwykle dynamicznej akcji i wyuczam się skrótów klawiszowych na pamięć.
Drugą zaletą Dragon Age II są postacie poznawane wraz z rozwojem fabuły (która notabene również trzyma wysoki poziom). Wprawdzie niektórzy malkontenci narzekają, że nie są one tak wyraziste, jak w "jedynce", ale ja do nich nie należę i śmiało stwierdzam, iż to jedne z najciekawszych growych osobistości.
Kolejnym plusem Smoczego Wieku jest wyraźnie poprawiona oprawa graficzna. Co prawda stała się mniej fotorealistyczna i celuje w stylizację komiks/dark fantasy, ale cieszy oko i poprzez zastosowanie odpowiednich filtrów, jeszcze długo się nie zestarzeje.
Mimo to gra cierpi na kilka przypadłości wieku dziecięcego, toteż potrafi nieźle przyciąć, zwłaszcza wtedy gdy chodzi o otwarte powierzchnie i DX10. Ponadto podczas wykonywania kilku questów możliwe jest ich przycięcie i wywalenie do pulpitu. Upierdliwe jak cholera, natychmiast staje się plagą tych, którzy zapominają o robieniu save'ów (ehm).
Niemniej DA2 stanowczo polecam. To obowiązkowa pozycja zarówno dla zagorzałych fanów gatunków, jak i kompletnych nowicjuszy, nie mających dotąd styczności z grami role-playing. Ci pierwsi uruchomią sobie najwyższy poziom trudności, podczas gdy ci drudzy zadowolą się najniższym. Do zobaczenia w Kirkwall!