Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2011, 06:20   #8
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Kiedy mieszczanin kończył się przeszukiwać i miał w dłoniach jakiś przedmiot, Dirith domyślał się, że jednak będzie musiał mu pomóc. Jednak kiedy owy przedmiot zaczął zmierzać ku ziemi uśmiechnął się lekko i obserwował jego lot aby wiedzieć gdzie dokładnie wyląduje. Dodatkowo z rozbawieniem obserwował ostatnie próby złapania przez człowieka równowagi, po czym z uśmiechem obserwował jego technikę schodzenia z drzewa. Co prawda gdyby nie gałęzie znajdujące się na jego drodze nie różniłaby się od zwykłego spadania, jednak właśnie to było w całej tej sytuacji najzabawniejsze i cieszyło mrocznego elfa niezmiernie. A powodów do radości było kilka. Pierwszy z nich to ten, że dostał zapłatę z góry i to dosłownie. Co prawda nie wiedział jeszcze co dostał, ale może na jedną noc w jakiejś karczmie wystarczy, a większe środki na dłuższy pobyt zarobi się w inny sposób (pomijając oczywiście konieczność jak najszybszego wytropienia Silverstinga).
Drugi to fakt, że zarobił i się nie zarobił, choć trochę żałował, że człowiek złapał się jednak jakiejś gałęzi. A nóż miał przy sobie więcej, co mógłby wziąć z ciała, ale mniejsza już o to, czas jakby nie było nagli.
Kolejnym powodem było to, że cała akcja nie trwała długo, więc drow nie musiał marnować więcej czasu na szukanie pomocy dla niego w mieście (nie żeby w ogóle zamierzał jej tam jakoś specjalnie szukać) i teraz tylko wystarczyło pouczyć człowieka, że dobrze mu szło i niech nie przerywa, odnaleźć przedmiot który w gruncie rzeczy należał się elfowi, rzucić jeszcze okiem na człowieka na zginającej się zupełnie nienaturalnie gałęzi..
~ Ej, co jest? ~ pomyślał szybko kiedy zobaczył to dziwne zjawisko wiedząc, że drzewa z reguły nie wyginają tak gałęzi, a nawet jeśli to kończy się to trzaskiem. Tak więc lekko zmrużył oczy i zachowując odpowiedni dystans uważnie przyglądał się dalszemu rozwojowi sytuacji.
Tuz potem drzewo dosłownie ożyło i jak gdyby nigdy nic przywitało się radośnie, podczas gdy Dirith analizował czy i jakie mogą z nim być kłopoty. No dobra, może i zamierzał ściąć jedno drzewo, żeby zwlec człowieka na ziemię, ale tym razem elfy z tymi swoimi klątwami trochę przesadziły, przecież nawet jeszcze nie miał w ręku odpowiednich narzędzi do wycinki drzew.
Nie mniej jednak mroczny elf ze skupioną miną obserwował dalej jak koło niego ląduje przerażony człowiek, a zaraz potem usłyszał między innymi imię, może trochę dziwne ale w sumie imię, ożywionego drzewa oraz zaproszenie na herbatkę ponoć dobrą między innymi na zaparcia.. w efekcie czego mimowolnie uniósł do góry jedną brew oraz z trudem powstrzymał się aby nie spojrzeć po sobie szukając odpowiedzi na pytanie "czy on wygląda na takiego który ma zaparcia?" .. No dobra, może i będąc średniego wzrostu drowem mającym niemalże kruczo-czarną cerę poprzecinaną białymi pasami tatuażu który zdawał się pokrywać nie tylko jego dłonie, twarz oraz głowę, ale i resztę ciała, czarno-białe włosy, a nawet brwi, które zdawały się być tego samego koloru co znajdujący się pod nimi tatuaż lub skóra, lustrując dziwne zjawisko z pokerową twarzą o ostrych rysach twarzy nadających mu nieco agresywny wyraz w połączeniu z białymi tęczówkami skupionych czarnych oczu mógł wydawać się na mało przyjaznego z tych lub owych powodów. Sytuacji nie poprawiała pewnie lekka skórzana zbroja z pozoru wyglądająca na płytową mogąca być zaobserwowana pod także czarnym jak zbroja skórzanym płaszczem z kapturem. Ale bez przesady, to że mroczny elf szwenda się z tych czy innych powodów po lesie nie znaczy od razu, że ma zaparcia!
Tak czy inaczej kiedy Ent rozprawił się z wiewiórką, coś zrobić trzeba było. A że Dirith nie był z tych co w niedzielę spędzają na herbatce i ciasteczkach w klubie herbat ziołowych, pewien był, że jednak z zaproszenia nie skorzysta.
Opóścił jednak brew po czym z miną pod tytułem "świetnie" oraz takim samym podsumowaniem w myślach spojrzał jeszcze raz na przerażonego człowieka stojącego obok, a następnie ponownie na Drzewca.
- Widzę, że masz więcej szczęścia niż rozumu.. - stwierdził drow do osłupiałego człowieka stojącego obok, po czym ruszył w stronę gdzie upadła jakaś kulka czy inny przedmiot, który miał być płatnością za pomoc. Wiedząc mniej więcej gdzie upadł, szybko znalazł owy przedmiot leżący na jakimś mchu czy powierzchniowy elf wie czym.
http://www.besalel.pl/images/quasi-a...%20925%202.jpg

- .....?!?!?!...?-????... !!!! - to mniej więcej obrazuje minę mieszczanina, który w osłupieniu gapił się na poruszające się drzewo z kubkami herbaty.
Drow natomiast nadal nie widząc zbytniego zagrożenia dla swojej skóry podniósł tylko medalion i zwrócił się tym razem do Enta.
- Dzięki za zaproszenie, ale z moimi zaparciami radze sobie całkiem dobrze a teraz nie mam za bardzo czasu na pogawędki czy picie herbaty. Za dużo mam do załatwienia nie cierpiących zwłoki spraw w pobliskim mieście, może innym razem. - stwierdził spokojnie odwracając się w stronę pobliskiego siedliska ludzkiego. Celowo zignorował praktycznie sparaliżowanego ze strachu człowieka domyślając się, że zwracanie się do niego byłoby po prostu stratą czasu, którego chciał stracić jak najmniej
- Tak wiec na mnie już czas, więc nie zamierzam przeszkadzać w leczeniu gardeł czy też zaparć. - rzucił przez ramię ruszając spokojnym krokiem w kierunku swojego celu. - Powodzenia w walce z.. heh - zaśmiał się lekko. - potworami.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline