-Ale...jak to bez herbaty? Jak to idziesz?- rzekł drzewiec -
To się nie godzi!-dodał z wyrzutem!
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HWqKPWO5T4o&feature=player_embedded[/MEDIA]
-
Złożę Tobie teraz propozycje nie do odrzucenia...- powiedział grubym, jakby nie swoim głosem...
-
E, podejdź bliżej i posłuchaj bardzo uważnie to co mam Tobie do powiedzenia... Zaoferowałem Tobie herbatę, a ty obraziłeś mnie i całą moją rodzinę - wskazał na las machnięciem ręki-
Swoją odmową, oferując w zamian to... to... to odejście... Ponieważ jednak, jesteśmy cywilizowanymi istotami, dam Tobie szansę... na... podjęcie próby poprawy... kapisz?- rzekł układając "rękę" w taki sposób, ze "kciuk" dotykał ostatniego palca "dłoni".
-
AAAAATODURNEDRZEWOCZĘSTUJEMNIEHERBATĄ!- zawrzeszczał człowiek.
Drzewiec siedział trzymając kubek dla Drowa w drugiej...errrrm... nazwijmy to ręce i czekał na jego reakcję. Wiedział, że się nie odmawia. Nie jemu. Nie wspólnej herbaty
-
Bo my jesteśmy...-powiedział z wolna drzewiec nadal grubym, nie swoim głosem-
Jak rodzina... jedna, wielka rodzina- dodał i patrzył się na niego.