Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2011, 01:57   #21
anO
 
anO's Avatar
 
Reputacja: 1 anO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znanyanO wkrótce będzie znany
- Uff… dzięki za pomoc – rzucił krótko do elfa, któremu pomógł mu w opresji i któremu udało się przepalić więzy bez zbędnych komplikacji. Jednak koniec końców Ano także udało się oswobodzić. Może nie w takim stylu, w jakim zakładał, ale przecież liczy się efekt końcowy. Zdawał sobie sprawę, że jego gapiostwo mogło słono kosztować jego oraz nowych towarzyszy. Na szczęście nikt nie zareagował na głośną i nazbyt widoczną ucieczkę więźniów piratów, którzy nie przejmowali się zbytnio nimi. Zdjął z siebie, otrzepał elficki płaszcz i podał właścicielowi – Chyba już nie będzie mi potrzebny. Wygląda, że nic wielkiego mu nie stało. Trzymaj – rzekł do towarzysza.
Podniósł się z trudem. Ból głowy jeszcze mu dokuczał, a nogi odzwyczaiły się od chodzenia. Gdyby nie w kilku miejscach przepalona koszula nie byłoby śladu po małym pożarze, o którym chciał jak najszybciej zapomnieć i który paradoksalnie gwałtownie ostudził jego zapał do robienia siebie z bohatera. Starał się udawać, że zajście z pochodnią nie miało miejsca.
Widząc nie daleko siebie związanego jeszcze jednego związanego więźnia postanowił, że lepiej poczeka aż ktoś inny pozbędzie się krępującego go sznura. „Jeszcze znowu coś pójdzie nie tak. Na razie nie będę wychodził przed szereg.” Wypadku gdyby żaden z towarzyszy nie pomógł biedakowi, sam zabierze się do pracy.
Rozejrzał się wokół jednak nigdzie nie mógł dostrzec swojego ekwipunku. Najbardziej zależało mu na odzyskaniu małej klepsydry, do której zdążył się przyzwyczaić i nie rozstawał się aż do napadu na statek. Jednak swoim mieczem także w zaistniałej sytuacji by nie pogardził. „ Kto wie czy przypadkiem nie będziemy mieli jeszcze przyjemności spotkać się z gospodarzami jaskini.”
Co dalej robić? To pytanie nie dawało spokoju Ano. Popatrzył na kompanów, ale oni także sprawiali wrażenie niezdecydowanych. Możliwości mieli tak na dobrą sprawę dwie. „ Zawsze można poczekać na strażników i zaskoczenia spróbować ich obezwładnić. Z drugiej jednak strony nie wiadomo ile ich tu przyjdzie i czy w ogóle. Więc może spróbować uciekać? Tak i natknąć się na piratów?” Jednak na żadną nie wydawał mu się dobra. Czym dłużej się nad tym zastanawiał tym miał większe wątpliwości. Przez wypadek z pochodnią zapomniał kompletnie o wołaniu o pomoc jakiejś kobiety.
- Co teraz? - zapytał stając zboku i czekając na pomysły innych. Nie chciał nic samemu sugerować. W końcu trudno do wytrzymania napięcie przerwała decyzja towarzyszy o tym, aby ruszyć w głąb jaskini. „Może i to najlepsze rozwiązanie.”
- Co to …? – spytał widząc dziwne korzenie wyrastając z ziemi. Pierwszy raz spotkał się z czymś takim. – Elfie nie wiesz przypadkiem co to za dziwna roślina? Nie rośnie u was coś takiego w lasach? – za chwile dodał – A z resztą, co to za różnica. Co by to nie było, chodźmy dalej. – rusza dalej tunelem, nasłuchując cały czas czy w pobliżu nie ma oprócz nich nikogo innych, chyba że ktoś z grupy ma jakieś obiekcje co to dalszego marszu.
 
anO jest offline