Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2011, 17:28   #23
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
XX
Stado przybyło z odsieczą i odwzajemniło powitanie. Kiti była kontent, równie dobrze przecież człowiek mógł powitać ją strzelbą czy też wywijając nadziakiem. Skąd mógł wiedzieć kim tak naprawdę była biała wilczyca?

A była przecież elficką duszą, klerykiem, wojowniczką i łowczynią, wyznawczynią zasad Bieli! Na myśl o tym przypomniała sobie jak wędrowała kiedyś z towarzyszami elfami, elfami Almanakh! Były to czasy przed jej klątwą i przemianą w wilka, na długo, długo, długo przed. Czasy Bieli i elfickiej chwały, zanim wszystko poszło nie tak i skończyła jako łowczyni, zabójczyni wilka, a potem i wilk objęty klątwą... Dziś nadal wyznawała pewne zasady Bieli, ale nigdy nie była im tak naprawdę tak wierna jak elfy Almanakh z którymi wtedy podróżowała... Pamiętała do dziś rozmowy tych elfów z nie-wyznawcami Bieli i mędrcami żądnymi odpowiedzi na pytania dlaczego. Do dziś wspominała słowa tych elfów i pełna była podziwu jak życie może być proste i nieskomplikowane a jednocześnie bolesne i cudowne... Starała się ich naśladować, podziwiała ich, jako kleryk próbowała żyć zgodnie z ich zasadami i nieść pomoc innym za wszelką cenę... Tamte elfy były tak... niesamowite!

* * *
Chcę tylko o coś spytać. Podstawowe pytania jakie stawia się każdemu wierzeniu.
Jasne.
Skoro Biel jest dobra dlaczego zgadza się na zło na świecie?
Po pierwsze dobro i zło to pojęcia bardzo względne. Po drugie ani Biel, ani Chaos nie wybierają gdzie i kiedy panuje „dobro” czy „zło”, „dobro i zło” są wynikiem ścierania się wielu sił zewnętrznych i wewnętrznych, w tym wolnej woli. Po trzecie Biel nie jest wszechmogąca, nic nie jest. Po czwarte Biel nigdy nie zgadza się na „zło” i żadna Jej siła sprawcza, żadne dziecko Bieli, również nie przechodzi obojętnie wobec „zła”. Biel daje nam tylko siły, to my jesteśmy jej siłą sprawczą, od nas zależy czy posłużymy się ofiarowaną nam Bielą. Jeśli nie, jeśli zgadzamy się na „zło”, nie jesteśmy Jej godni.

Skoro Biel jest niepokonana, dlaczego demony zabijają niektóre jej Dzieci?
Biel w sama w sobie jest istotą niepokonaną i niezniszczalną. Jej Dzieci to żywe istoty, które można zabić. Tak jak demony są młode i starsze, tak wojownicy Bieli są mniej lub bardziej doświadczeni. Jeśli siły w walce są nierówne, wygrywa silniejszy, ale żaden demon nie jest w stanie uszkodzić duszy dziecka Bieli, tak jak czynią to z duszami innych. Dusza i jej nieśmiertelność z nieśmiertelności Bieli to wszystko, co liczy się dla nas. Naszej duszy nie da się zabić, demony potrafią zabijać, niszczyć dusze innych.

Jeśli Biel chce nas wszystkich chronić, dlaczego nie zniszczy Chaosu raz na zawsze?
Ponieważ bez wspólnego wroga nasza egzystencja straciłaby sens.
???
Ponieważ Chaos jest przeciwnikiem, którego potrzebujemy do egzystencji. Do świadomości, że nasze życie ma sens i wartość. Że zmagamy się z codziennością u boku Chaosu, i dajemy sobie radę. Że walczymy, nie poddajemy się i jesteśmy warci więcej niż kamień, którego siły zewnętrzne nie obchodzą. A odejście jednego wroga oznacza tylko nadejście kolejnego. Ścieranie się Chaosu i Bieli tworzy świat w którym żyjemy, do którego przywykliśmy, który ukochaliśmy, za który walczymy. Nie chcemy tego stracić, swojej własnej wartości, swojej walki, swojej duszy. Cierpienie jest czymś, co dotyczy wszystkich żywych istot, od najmniejszego zwierzęcia, po największego mędrca i Wojownika Bieli. Nie ma powodu, by Biel miała chronić wybranych, swych wyznawców, przed cierpieniem, przed Chaosem! To byłoby wręcz absurdalne... i hańbiące... Nie, nie chcę nawet myśleć o czymś tak abstrakcyjnym! (śmiech zakłopotania)

Jak przekonać kogoś, że Biel istnieje?
Po co? Jeśli ją widzi i czuje, wierzy w nią. Jeśli jej nie widzi, nie jest dane mu ją zobaczyć. Jeśli przebywanie wśród wojowników Bieli nie otworzy mu oczu, tak widać ma być. Możemy próbować ocalić kogoś z rąk Chaosu, ale nigdy zmuszać go, by został jednym z nas. Nie da się zmusić kogoś do zmiany duszy.

Skoro Biel jest tak potężna i miłosierna, dlaczego pozwala cierpieć swoim oddanym, najlepszym wojownikom?
Cierpienie w obronnie innych jest czymś, co jest naszą powinnością, nie naszym przekleństwem, od którego trzeba nas ratować! (oburzenie) Biel jest tak skonturowana, a nie inaczej, Chaos o tym doskonale wie i wie, jak zadać nam cierpienie. Od tego jest wróg, od tego jest walka – jak można nazwać walką i godnym życiem coś, co nie boli, nie jest ofiarą? Jak można osiągnąć zwycięstwo bez walki? A walki mają to do siebie, że odnosi się w nich rany... Śmierć w walce jest największym zaszczytem i honorem dla nas. Jest czymś co dopełnia nasze istnienie i godnie je kończy. Ci, za których walczymy, są przedłużeniem naszego życia. To, jak umieramy cierpiąc w milczeniu, świadczy o naszej sile i oddaniu.

Skoro Biel każe wam bronić życia, dlaczego bronicie go poprzez zabijanie (wrogów)?
Ponieważ każdy nasz wróg ma wśród nas kogoś, kto ma go zabić i kogoś, kto ma go ocalić. To, który z tych naznaczonych z góry wojowników Bieli odnajdzie cel jako pierwszy, nie zależy od nas i nie jest naszym wyborem, a przede wszystkim nie podlega dyskusji. Takie są zasady. Życie tych których bronimy jest ważniejsze od życia naszych wrogów. Takie są zasady. Wrogowie muszą wiedzieć, że wojownicy Bieli zawsze i stanowczo reagują na „zło” wokół siebie. A jeśli próby powstrzymania „zła” nie powiodą się, jedynym sposobem by chronić innych przed zagrożeniem jest permanentne usunięcie zagrożenia.

Zdarza się wam bronić morderców i zbrodniarzy i próbować nawrócić ich, „pokazać im Biel”! Dlaczego jednym wymierzacie kary a innym nie?!
Każdy nasz wróg ma wśród nas kogoś, kto ma go zabić i kogoś, kto ma go ocalić. Jeśli ten drugi odnajdzie cel przed tym pierwszym, próbuje ocalić uszkodzoną duszę wroga, ocalić mu życie. Takie są zasady, nad tym się nie dyskutuje.
A jeśli ten pierwszy i ten drugi się spotkają...?
To bardzo rzadkie, ale bardzo przykre sytuacje. Z reguły wówczas wojownicy pojedynkują się między sobą, oczywiście nie do śmierci. Albo ten, który został naznaczony jako zabójca celu, walczy z nim. Jeśli zginie, ten drugi nie ma prawa zemsty.

Niektórzy nazywają was fanatykami i mordercami, wymierzającymi sprawiedliwość według własnej miary.
Przykro mi to mówić, ale tak jak nie obchodzą nas wierzenia innych istot, tak nie obchodzą nas ich poglądy na temat naszej wiary i tego jak je wypełniamy. Szanujemy poglądy innych, nie tępimy ich, nie mieszamy się do nich, ale mamy swoją powinność i jest ona dla nas najważniejsza. Rozumiemy że czasem wynikają z tego konflikty i jesteśmy na to gotowi.

Warto przez to wszystko przejść?
(śmiech) jeśli ktoś nie zna Bieli, nie wie, jak niesamowita jest w dotyku... I jak niesamowita musi być kiedy dusza łączy się z nią po śmierci. Ale nie robimy tego dla nagrody, robimy to, ponieważ nie potrafimy inaczej. Tak nas wychowano, nauczono, to ukochaliśmy, w tym widzimy sens i radość. Gdyby po śmieci nie było nic, i tak warto. Dla nas nie warto w żaden inny sposób, widzimy i czujemy to na co dzień.

Czy Biel każe za złe uczynki?
Złe w sensie nie-Białe? To nie jest kwestia nagrody i kary, tylko powinności i dyshonoru. Za przewinienia bardziej należy bać się upominającej pięści innego wojownika Bieli, niż „gniewu” Bieli i piorunów z nieba (lekki śmiech). „Karą” za ciężkie przewinienia jest to, że Biel wygasa w duszy i odchodzi. Biel się nie mści, nie karze, nie zmusza do czegokolwiek. Wyznacza zasady i granice, których mamy się trzymać. Jeśli zbaczamy, Biel nie sięgnie nas poza tą drogą. Biel chroni tych, których może chronić, którzy ją widzą i pragną jej schronienia. Nikogo na siłę nie szuka, by go chronić i nikogo nie każe za to, że odchodzi od Niej! Mamy wolną wolę, wybieramy dla kogo i za co chcemy cierpieć idąc przez życie (uśmieszek). Dla kogoś kto myśli, że jedyną motywacją w działaniu jest jakaś nagroda może wydawać się to dziwne... Nas z kolei zaskakują niezrozumiałe pytania: „co on z tego ma, że służy Bieli?”.

Czy sądzisz, że Biel wystawia was na próby i cierpienie, by sprawdzić kto zostanie jej wierny?
Nie!(oburzenie) Dlaczego miałaby?! Na co Bieli, istocie idealnej, nasza wierność?! My i nasza wiara w żaden sposób nie jesteśmy Bieli potrzebni! Ani do jej istnienia, ani do tego, jaka jest! To, czy jesteśmy jej wierni czy nie, to tylko i wyłącznie nasza wola, nasza sprawa i nasz problem! To, co nazywacie próbami, dla nas jest normalnością, życiem, walką na jaką skazane są wszystkie żywe istoty w takiej, czy innej formie! Na cierpienie skazane są wszystkie żywe istoty. Przyjmujemy go na siebie więcej, za innych, a Biel nie jest naszą „nagrodą”, jest naszą ulgą w cierpieniu, (literuje)ofiarowaną, nie „zasłużoną”!

Dlaczego więc Biel?
Ponieważ to czyni mnie szczęśliwym. W tym widzę sens. W ocaleniu tych, których kocham, w walce za nich, w obronie tego co dla mnie najważniejsze za wszelką cenę.

* * *

Tak. Kiti chciała być dobrym elfem. Dobrym wilkiem! Wilkiem który broni innych i nie godzi się na zło! Żeby na stare lata nie mieć czego się wstydzić. Chciała być dobrym klerykiem ale zawsze odnosiła wrażenie że nie jest wystarczająco dobra na Biel. Wymiękała i tchórzyła, tak jak teraz w ciemności groty. Chciała przeć na przód i pomóc tej wzywającej pomocy kobiecie! Wydawało się jej też że słyszała męski krzyk, ale nie była pewna.

Nie była już zbytnio elfem, przynajmniej z wyglądu, ani tym bardziej elfem Almanakh, fanatykiem Bieli. Ale chciała być dobrym klerykiem. Coś było w Bieli że chciała ją naśladować. Teraz miała przy sobie Stado! Ursuson! Ultimate squad, wojownik i kleryk! Razem przecież dadzą radę!

Podniesiona na duchu wyprężyła dumnie i walecznie pierś.
- Ciemno tam. Nie dała byś rady jakoś oświetlić teren wokół. Nie uśmiecha mi się wchodzić tam po ciemku
Ona też niewiele widziała. Pomachała ogonem i skupiła się. Chciała po prostu rzucać raz za razem w małych odstępach czasu zaklęcie leczenia, ale bardzo słabe, jakby leczyła małą rankę czy zadrapanie. Po chwili tuż ponad nosem białej wilczycy lewitowała świecąca delikatnym, białym światłem kulka.
http://foto.recenzja.pl/foty/swiatel...f6040c749.jpeg
Wilczyca ruszyła przodem, oświetlając drogę na ile mogła, na kilka metrów wokół siebie.

Po jakimś czasie spaceru w tunelu zatrzymała się, ujrzawszy na podłodze dziwne coś. Wyglądało jak korzenie drzewa które poprzerastały kamienną podłogę! Zatrzymała się, schyliła się by to oświetlić i wskazała to Ursusonowi łapą. Sieć korzonków czy cokolwiek to było gęsto porastała podłogę i musieliby po tym iść, na co jakoś nie miała ochoty. Może Ursuson wie co to jest...

 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline