Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2006, 21:50   #1
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
"Trzy Krople Krwi" [Redone]

[center:e4f23752fc]Kiedyś
A jednak ciągle ważne

[/center:e4f23752fc]
”I kto jest mordercą? Ktoś, kto zabija czy ten, który zsyła na śmierć? Czy mordercą jest kat, czy skazujący na śmierć? A jeżeli to ten skazujący, to równie dobrze winny jest barman sprzedający alkohol kierowcy, winna jest matka płodząc syna, który zginie za lat kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt. Tak dochodzimy do pytania, które od dawna nurtuje wielu ludzi- kto winny jest zbrodni, wykonawca czy zleceniodawca. A jeżeli ktoś trzeci, jeżeli osoba, która pchnęła ludzi do wykonania tej zbrodni?”
Słowa długiej i nad wyraz nudnej rozprawki jakiegoś Niemca, Reusmanna czy jakoś tak, mieszały się przed oczami Marie. Kim on w ogóle był? Szedł w ślady myśli Arystotelesa? Heraklita? Cholera jasna, po co w ogóle to czytać? Książka pełna bzdurnych przykładów, nudnych myśli i ten język… Czy ten zasrany autor miał kaca gdy pisał to „dzieło”? Chyba tak i chciał podzielić się swym bólem z innymi…
Po co komu było czytać o jakiś morderstwach? Żeby to się w życiu przydało… Zła myśl, może w złej godzinie? Bzdura. Marie rzuciła książką w kąt, trzeba przygotować się do występu, już jutro rano wyjeżdża… Ach, jak ta praca cieszy człowieka!



[center:e4f23752fc]8 Marca
Dzień zwykły aż do bólu?
[/center:e4f23752fc]

Nie ma chyba przyjemniejszej pobudki niż łapka Charliego szturchającego delikatnie w twarz… Wielkie łóżko, znowu podejrzanie puste, lecz mimo to ciepłe i jakże własne. Marie była wykończona, ale szczęśliwa- kolejny występ za nią, znów ludzie pokazali jej ten inny rodzaj miłości. Dziś może troszkę się pouczy, może znowu wyskoczy na miasto z Caroline... Piękny dzień, piękny…
Drzwi otworzyła Julia, ciepła i naprawdę kochana pokojówka, która w tym domu spędziła już tyle lat… Z uśmiechem wniosła tacę z herbatą brzoskwiniową, odrobiną pieczywa, dżemu i malutkim kwiatuszkiem, wrzuconym do wazoniku.
- Słyszałam, że panienka już wstała, a po koncercie zawsze warto zjeść coś pożywnego- zawołała wręcz wesołym głosem Julia, z tym jej śmiesznym hiszpańskim akcencikiem.
Tak, Marie była głodna i wyczerpana, jak po mało którym koncercie. A może po prostu cały dzień spędzić na odpoczynku? Kto wie, taka myśl także jest całkiem intrygująca…
Wczorajszy występ był piękny, idealny… Potem zejście za kulisy, gratulacje i nawet prośby o autografy od innych, nierzadko wielkich artystów. Szybkie wejście do garderoby, zmiana stroju i wyjście z niej, później przejście obok tłumu i… i…


Co robiłaś? Coś było, coś na pewno się działo przed wozem, robiłaś coś co nagle uleciało Ci z pamięci… Co to było? Autografy? Może, chwile to trwało… „Boże, tak młoda, a już skleroza” pomyślałaś, poczym zaśmiałaś się. Ale zdziwienie zostało…


Tak, potem już pamiętasz świetnie… Siedziałaś w wozie, bez rękawiczek, mimo iż na zewnątrz panował mróz… Wracałaś, odrobinę zestresowana, ale jakby bez powodu. Stres? Heh, pewnie tak…
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline