Odłożyłam słuchawkę i pomacałam ucho, które aż bolało od przyłożonej przez tak długi czas słuchawki. Pęcherz cisnął niemołosiernie więc udałam się do łazienki. Uczesałam się, umyłam i postanowiłam, że spożytkuję ten czas w jak najlepszy sposób. Muszę sobie przypomieć ostatni wykład z protohistorii, a potem nauczyć się wszystkich dynastii egipskich. Wzięłam książki i wyszłam z pokoju. Charlie wiernie podążał moim krokiem. Zachaczyłam o salon gdzie na stole w miseczce znalazłam migdały w polewie obsypane cynaomonem. Dyskretnie wzięłam miseczkę ze sobą, złapałam koc z kanapy i zeszłam na parter. Mama oglądała u siebie telewizję. Przywitałam się i poszłam do biblioteki. Usadowiłam się wygodnie, przykryłam kocem i zajadając migdały zaczęłam się uczyć. Charlie wskoczył mi na kolana i zasnął. No cóż, przynajmniej najbliższa godzina upłynie mi na wpatrywaniu się w książki.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |