Godzina za godziną, Marie uczyła się kolejnych faktów z historii Rzymu, raz ciekawszych, raz mniej. Śnieg znów zaczął padać, chyba znów będzie trzeba odgarniać go z podjazdu. Miłe uczucie czytać o suszy, a za oknem mieć pełno śniegu...
Około godziny 11.30 telefon wydał znajomy już brzdęk- SMS. Szybki ruch dłonią, kilka słów ale jak uwielbianych- "O 12.20 bede w Searsie. Wpadniesz na male zakupy? ; -)", oczywiście od Caroline... No cóż, może czas się poruszać?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |