Sprzątnięcie domu było jedynie kwestią kilku minut- tu coś przetrzeć, tam coś przestawić... Wszystko w towarzystwie kojącej uszy Sol muzyki sączącej się cicho z głośników. Gdy już wszystko było uprzątnięte, a Sol czekała już tylko niezbyt miła zabawa w mycie podłogi po resztkach z glanów Gabriela, warto było urządzić sobie małą przerwę, usiąść z kawką i poprzytulać kotki, albo i kota...
Kota... Kota! Znów spojrzenia, znów skoki między meblami- tym razem oba zniknęły! Na Boga, co się z nimi dzieje!? Sol biegała od kuchni do pokoju, zachaczając też o łazienkę czy balkon- nigdzie nie było kotów! A potem nagły przebłysk geniuszu i ślady kocich stóp w plamach na podłodze po butach Gabriela... Ślady idące w kierunku drzwi... Dwa małe kotki, -15 stopni i wielkie New Alrec...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |