Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2011, 12:33   #18
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
O tak. Poranna pobudka nie należała do najprzyjemniejszych. Tym bardziej, że w głowie Widara przelatywały jeszcze dość nieskromne obrazy. Z kapłanką o wydatnych ustach w roli głównej. Krasnolud ewidentnie nie jest osobą, którą chciałby zobaczyć zaraz po przebudzeniu. Ale mimo wszystko czuł się w końcu wyspany. Fakt faktem, że męczyło go pragnienie i lekkie zawroty głowy nie pozwoliły mu podnieść cięższego aniżeli wczoraj ciała ("Cholera... przytyłem przez tę noc, czy jak?!"), ale z pomocą silnej woli, samozaparcia i uśmiechającej się do niego z daleka manierki ze świeżą (zaledwie tygodniową) wodą, udało mu się w końcu dojść do ładu. To znaczy wstał. Teraz pozostało tylko.

- Gdzie są moje gacie?!- wrzasnął.

Szukał jakiegoś mało wyrafinowanego uśmiechu na twarzach ferajny. Nie dostrzegł jednak nic takiego. Lecz nie to było najgorsze. Można by spytać, co może bardziej wnerwić człowieka któremu zabrano jedyną osłonę jego genitaliów. Ano to, że ten człowiek dowiaduje się, że tak na prawdę nikt mu nie zabrał jego garderoby. Mało tego- ma ją na właściwym miejscu.

- Ech-westchnął- Przepraszam was za niesłuszne oskarżenie.

"Wszak to nie moja wina, że śniło mi się, że w tej właśnie komnacie, na tym... łóżku, odkrywałem słodkie tajemnice czcigodnej kapłanki. To nie moja wina, że rozebrała mnie wtedy, odkładając gacie na bok..."

Widar próbował sam siebie usprawiedliwiać, jednak szło mu to kiepsko, więc przestał myśleć o tej dość głupiej sytuacji i począł się pakować. Przytroczył swoją broń do pasa tak, by nie ograniczała jego ruchu. Przewiesił potem łuk przez ramię, kołczan a resztę wpakował do jednego z worków podróżnych, które zostały im "podarowane" na czas wyprawy. Zastanawiał się, czy są one wstanie przetrwać do końca misji. Były to głupie rozważania, jednak nie mając się skupić na czym innym, rozmyślał o rzeczach błahych.
Spakował do worka także kilka racji żywnościowych, kolejny zestaw hubki i krzesiwa (jego własny spoczywał w woreczku przytroczonym do pasa) oraz haczyk do łowienia ryb. Co jak co, ale nikt z pozostałych nie wyglądał na takiego, co by nadawali się do polowania, więc ostatnią rzecz wziął nie pytając nikogo o zdania.

***

Widar, udając zaspanego (co przychodziło mu niezmiernie łatwo, zważywszy na fakt, że miał kaca), dawał po sobie znać, że nie słucha kapłanki. Nic bardziej mylnego, bowiem chłonął każde jej słowo, doszukując się czegokolwiek, co mogło by dać mu do zrozumienia, że sprawa jest nie warta zachodu. Choć mimo wszystko pewnie taka była, nadal sądził, że da się wykonać zadania powierzone przez służkę Delibe.
I znalazł to czego chciał. Egzorcysta dał ciała. Na całej linii. Pewnie wytłumaczenia o biesach są tak puste, jak puste były korytarze w klasztorze, gdy zmierzali do gabinetu w którym teraz się znajdują, ale nie miał Widar pewności. Zresztą mało go to obchodziło. Jeszcze zdania nie zmienił.

***

Rzygać mu się chciało. Nie tylko z powodu kaca. Żałował, że nie zanurzył głowy w lodowatej wodzie ze studni na klasztornym dziedzińcu. Był pewien, że ocuciła by go trochę. Wkurzała także go gadka krasnoluda.
"Od kiedy to są oni {krasnoludy] znawcami borów i kniei?"
Manierka z wodą była wypróżniona już do połowy, jednak to nie ona przeszkadzała Widarowi najbardziej. Zdawał sobie sprawę, że musi być bardziej skupiony, niż reszta drużyny, bowiem to na nim spoczywa obowiązek, by w porę ostrzec ich przed jakimkolwiek zagrożeniem (odrzucając te magiczne- rzecz jasna). Bał się, że w tym wstanie nie zauważy, bądź też nie usłyszy pędzącego na nich zagrożenia. Zdążył jednak w porę, by przerwać gadatliwemu krasnoludowi, oraz przygotować wszystkich do stawienia czoła trze... czterem dzikom. Guźcom.
"Ech, taka świnia z południa."
W jego rękach znalazł się błyskawicznie łuk. Machinalnie nałożył strzałę na cięciwę i wymierzył w bestię, która atakowała Boracka.
Trafił dokładnie w cel.

_________

Trafiony [rzut w poprzednim poście]

Obrażenia:
 
__________________
Nobody know who I realy am...

Ostatnio edytowane przez Faurin : 10-04-2011 o 15:14.
Faurin jest offline