Crack wstał powoli, prostując się nad ciałem dzika z orkową strzałą w dłoni. Skrzekliwy zaśpiew uderzył w jego uszy z mocą gromu. Mężczyzna rozejrzał się, wyłapując orkowego szamana między zaroślami. Przy bokach plemiennego maga, stała obstawa.
Craep uśmiechnął się, przypominając sobie starcia z orkami na północy, gdy był jeszcze obrońcą osady. Oburącz chwycił topór, szykując się do zabawy. -Kom ingen, era javral!- ryknął, gotowy do walki.
__________________ Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die... |